- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Pogromcy Bazgrołów przeciw mowie nienawiści
Stanisław Dębicki 02 lutego, 2019
Znany z wielu pięknych inicjatyw obywatelskich przewodniczący Zespołu Zadaniowego ds. Ograniczenia Bazgrołów w Krakowie Waldemar Domański zapowiedział skierowanie kolejnego apelu do władz RP o podwyższenie kar za smarowanie sprayem po murach - poinformował „Dziennik Polski”.
Planuje on także przeprowadzenie rozmów z klubami sportowymi o udziale w tej kampanii społecznej, której jednym z celów jest przeciwdziałanie mowie nienawiści w przestrzeni publicznej.
Domański chce wprowadzenia takich przepisów prawnych, które pozwoliłyby skuteczniej ścigać autorów pełnych wulgaryzmów i agresji pseudograffiti.
„- Skoro doszliśmy do etapu, na którym złe emocje tak eskalują, że giną ludzie, to w walce z pełnymi nienawiści napisami powinniśmy podjąć bardziej zdecydowane działania. Przecież wysmarowane na murach kibicowskie, wulgarne wezwania to groźby karalne, w sprawie których powinno się prowadzić normalne dochodzenie” - powiedział gazecie.
Jego zdaniem w przestrzeni publicznej nie powinno być miejsca nawet na pozbawione agresji, dowcipne wersje haseł i zaczepek kibiców, ponieważ i tak chodzi w nich o ośmieszenie przeciwników.
„- Oczywiście, będą obrońcy takich napisów zarzucający, że zwalczanie ich to ingerowanie w sztukę uliczną. Sztuka sztuką, ale przecież to kogoś boli oraz kosztuje” - dodał Domański.
Zaapelował on również w tej sprawie do Polskiego Związku Piłki Nożnej, niestety, bez odzewu.
„- Natomiast pytany o to przez media prezes Zbigniew Boniek powiedział, że napisy na murach nie mają nic wspólnego z polską piłką. Teraz będę wiedział, że za napisem <Je... Wisłę!> stoją środowiska, które z jakiegoś powodu nienawidzą tej rzeki, np. zwolennicy Odry lub Buga” - ironizował na łamach „DP” rozczarowany taką odpowiedzią Domański.
Pogromcy Bazgrołów nie zamierzają składać broni. Będą ponawiać pisma do różnych osób i instytucji, dodatkowo w formie listów otwartych, które trafią też do mediów.
„Ponownie wystosują więc np. apel do władz państwowych, by uznać malowanie napisów na murach za przestępstwo, a nie wykroczenie i podnieść wysokość kary finansowej z 500 zł do 10 tysięcy. List powędruje również do krakowskiej kurii, z prośbą o głoszenie kazań mówiących, że pisanie po murach to grzech. Ponadto prowadzone będą rozmowy z przedstawicielami krakowskich klubów sportowych na temat udziału ich władz i zawodników w kampanii społecznej na rzecz ograniczenia mowy nienawiści w przestrzeni publicznej. Według Pogromców Bazgrołów, skoro kluby dostają od miasta dotacje, powinny to zrobić w ramach rewanżu. Jest też postulat stworzenia w strukturze krakowskiej policji zespołu, złożonego z 3-4 funkcjonariuszy, który zajmie się wyłącznie sprawą pseudograffiti. Kraków wydaje ok. 3 mln zł rocznie na usuwanie i zamalowywanie napisów na swoich budynkach. Zdaniem Waldemara Domańskiego można szacować, że prywatni właściciele budynków ponoszą podobne koszty pozbywając się bazgrołów ze swoich ścian” - czytamy w „Dzienniku Polskim”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE