Z betlejemskiej szopki w wielkopolskim Brudzewku ukradziono po Bożym Narodzeniu dwie kilkutygodniowe owieczki - poinformowała Polską Agencję Prasową sołtyska tej gminy i zarazem radna Chocza Ewa Wojciechowska.
O kradzieży zawiadomiono policję w pobliskim Pleszewie.
- Usłyszałam przerażające beczenie jednej z owiec. Kiedy poszłam do szopki, która znajduje się w odległości około 80 metrów od mojego domu zobaczyłam, że brakuje dwóch owieczek. W szopce pozostały dwie dorosłe owce i jagnię. Owca, której jagnięcia zniknęły, donośnie meczała. Zaczęła kuleć na jedną nogę. Być może broniła dzieci albo ją też chciano ukraść. Szopka stoi od 15 lat i nigdy nie doszło do kradzieży. Traktujemy to miejsce wyjątkowo, bo to jest takie nasze lokalne miejsce kultu religijnego: Betlejem w Brudzewku. W ciągu roku w szopce żyją króliki i kury, a na czas świąt Bożego Narodzenia owieczki wypożyczane są od miejscowego hodowcy tych zwierząt ze wsi Kurza - powiedziała PAP Wojciechowska.
Szopka ustawiona jest przy drodze wojewódzkiej z Kalisza do Wrześni i cieszy się ogromnym zainteresowaniem przejezdnych, którzy zatrzymują się, aby ją oglądnąć.
Z ostatniej chwili: w ostatnią noc podrzucono ukradzione wcześniej owieczki.
- Udało się nagłośnić sprawę i kogoś chyba ruszyło sumienie. Jestem bardzo szczęśliwa, że jagniątka wróciły do swojej matki. Opiekun szopki, który rano otworzył ją dla zwiedzających i zobaczył zwrócone jagniątka, natychmiast mnie o tym poinformował, a ja z niedowierzaniem przyjechałam do szopki w samej piżamie, żeby zobaczyć je na własne oczy - podzieliła się radosną wiadomością z Polską Agencją Prasową pani sołtys.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE