Akurat wtedy, gdy Kraków zaczęła spowijać ciemna chmura smogu, która pozostanie nad nim przez około pół roku, do 170 żłobków, przedszkoli i szkół podwawelskiego grodu trafiło 1530 odświeżaczy powietrza.
Urząd Miasta Krakowa zakupił je w drodze przetargu po bardzo korzystnej cenie, która związana była z masowym zapotrzebowaniem. Jedno urządzenie kosztowało 885 złotych, za wszystkie zapłacono więc nieco ponad 1 milion 300 tysięcy złotych.
„Oczyszczacze są dostosowane do potrzeb 60-metrowej sali przedszkolnej i filtrują 388 m sześc. powietrza na godzinę. W ciągu każdej godziny są w stanie dwukrotnie przefiltrować całe powietrze w danym pomieszczeniu. Dodatkowo wyposażono je w filtry HEPA wysokiej klasy H13, które wychwytują nie tylko pyły i szkodliwe substancje, ale także kurz, alergeny i bakterie” - opisał te urządzenia „Dziennik Polski”.
Aby wyeliminować negatywny wpływ ozonu na dzieci, nie zainstalowano w nich lamp ultrafioletowych. Mogą pracować w trzech trybach, w tym automatycznym, w oparciu o czujnik, który dostosowuje pracę urządzenia do panujących w pomieszczeniu warunków.
„Oczyszczacze, które staną w przedszkolach, żłobkach i klubach malucha są w pełni bezpieczne dla dzieci. Wyposażono je m.in. w blokadę rodzicielską i funkcję automatycznego wyłączenia przy próbie otwarcia klapy czy w przypadku przewrócenia urządzenia. Są też ciche, dzięki czemu mogą być włączone w każdej chwili pracy z dziećmi czy w trakcie ich przerw na drzemkę” - czytamy w gazecie.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE