Zmarły przed kilkoma dniami w wieku 97 lat w Gdańsku generał Zygmunt Odrowąż-Zawadzki nie był postacią powszechnie znaną. O jego żołnierskiej przeszłości wiedzieli głównie koledzy-kombatanci z Wybrzeża. Dlaczego wspominam więc tę postać, skoro codziennie umiera przecież w Polsce wielu weteranów walk o niepodległość?
Jako oficer sztabowy brał udział w kampanii wrześniowej (m.in. w bitwie nad Bzurą), następnie przedostał się za granicę i służył w II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, walcząc pod Monte Cassino. W 1947 roku powrócił do rządzonej przez komunistów Polski, ale nie chciał wstąpić do Ludowego Wojska Polskiego. Ukończył więc studia ekonomiczne i do emerytury pracował jako księgowy.
No cóż, nie ma już wśród polskich kombatantów legionistów Józefa Piłsudskiego, ani członków Polskiej Organizacji Wojskowej, pozostała przy życiu nieliczna garstka uczestników wojny 1920 roku. Teraz odszedł na wieczną wartę ostatni oficer z przedwojennej promocji. Historia przewróciła kolejną stronę.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE