Nie ginie ułańska fantazja w naszym dzielnym narodzie. Pisałem już w portalu poland.us o mężczyźnie atakującym prostytutki mieczem samurajskim, pracownikach zakładu pogrzebowego odwiedzających dyskoteki karawanem, woźnicy taranującym swoją furmanką luksusowy samochód, teraz chcę przedstawić (na podstawie relacji dziennikarzy telewizji TVN 24) brawurowy wyczyn kolejnego herosa naszych czasów.
Na szczęście po zdobyciu twierdzy, w której okopali się obrońcy, buńczuczny napastnik nie otwarł już ognia, ale ograniczył się do tzw. niecenzuralnych gróźb. Gospodarz nie pozostał dłużny i zmusił w końcu kierowcę suzuki do niechlubnej rejterady, zagroziwszy mu wcześniej interwencją policji.
Kiedy wezwani przez niego stróże porządku publicznego przybyli z odsieczą, dosyć szybko ustalili na podstawie zeznań oszołomionej ofiary strzelaniny, kto mógł być napastnikiem. Tego samego wieczora, wspierani przez antyterrorystów, zatrzymali właściciela terenówki koło jego domu.
Był nim 50-letni mieszkaniec sąsiedniej gminy, zamiłowany myśliwy. W chwili zatrzymania miał prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Od razu przyznał, że to on strzelał do ciągnika. Policjanci przeszukali mieszkanie zatrzymanego i zabezpieczyli sześć sztucerów.
Pytany o przyczynę ostrzelania traktora, nie potrafił udzielić logicznej odpowiedzi. Będzie ją jednak musiał przedstawić prokuratorowi i sędziom. Zaatakowany rolnik zastanawia się natomiast, czy na wszelki wypadek nie obudować swojego ciągnika blachą pancerną.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE