Nie będzie wyborczej powtórki w Bochni

„Jak przekonywali przed sądem świadkowie, samochody, które zjeżdżały z autostrady zakorkowały Bochnię i utrudniły albo wręcz umożliwiły dojazd do dwóch lokali wyborczych” - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.

- Mój brat wyruszył, żeby oddać głos, ale w pewnym momencie się zatrzymał ze względu na ruch. Po dłuższym postoju wrócił do domu. Po 20:00 zdecydowaliśmy, że idziemy na piechotę. Jak wracałam to sąsiedzi stwierdzili, że nie byli na wyborach, bo nie mogli dojechać samochodem - zeznawali przed sądem świadkowie (cytaty za RK).

Zdaniem skarżących, wybory burmistrza powinny zostać w związku z tym powtórzone. SO nie podzielił ich opinii.

- W żadnym odcinku czasowym głosowanie nie było uniemożliwione. Owszem, były jakieś trudności komunikacyjne, niektórym osobom mogły one utrudnić dotarcie do lokalu. Zajmowało to więcej czasu, ale przy wysokim stopniu determinacji można było to zrobić - powiedział rozgłośni sędzia Marek Syrek podkreślając, że w dniu drugiej tury wyborów samorządowych nikt oficjalnie nie zgłosił takich problemów.

„Komendant bocheńskiej policji przyznał, że w dniu drugiej tury wyborów samorządowych ruch w mieście był ogromny i samochody jechały wolno, ale jego zdaniem nie można mówić o zablokowaniu przejazdu przez Bochnię jak twierdzili inni świadkowie. Z kolei urzędnicy wyborczy podkreślali, że w dniu wyborów nikt oficjalnie nie poskarżył się na problemy z dotarciem do lokali wyborczych” - napisano na stronie Radia Kraków.

Wybory wygrał urzędujący burmistrz Stefan Kolawiński z listy Komitety Wyborczego Wyborców Bochniacy dla Bochni, który 135 głosami pokonał kandydata Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Kokoszkę.

Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News