Z wielką pompą, przy udziale prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przedstawicieli rządu, władz lokalnych oraz licznych członków Episkopatu Polski z kardynałem Stanisławem Dziwiszem na czele, odsłonięty został przed wejściem do królewskiej katedry na Wawelu pomnik Jana Pawła II.
O ile nikt nie poddawał w wątpliwość postawienia tego monumentu właśnie przed wejściem do katedry (chociaż w Krakowie jest już 9 pomników papieża-Polaka, nie licząc drobniejszych form rzeźbiarskich), o tyle kontrowersje wzbudził sposób realizacji powszechnie chwalonego pod względem artystycznym projektu profesora Gustawa Zemły (aczkolwiek słychać było głosy krytyki, że na mające stanąć w tak prestiżowym miejscu dzieło sztuki, nie ogłoszono konkursu, a projekt arbitralnie wybrał kard. Dziwisz).
Okazuje się bowiem, że pomnik postawiono nielegalnie, aczkolwiek kurialni prawnicy twierdzą, że prawo nie zostało jednak złamane. W czym tkwi problem? Kuria do dnia odsłonięcia papieskiego monumentu nie otrzymała ani pozwolenia odpowiedniego wydziału Urzędu Miasta Krakowa na jego budowę, ani również ustawowo wymaganej opinii konserwatora.
Nie chcąc narażać się na poważny zarzut łamania przepisów przez poważną instytucję, wykuty z brązu trzyipółmetrowy pomnik nie został więc na razie trwale połączony z podłożem, ale tymczasowo stanął na drewnianych podkładach, nie wyburzono też murków z tyłu, chociaż psują one nieco jego wizerunek.
Kuria nie chce komentować nieśmiało podnoszonych w mediach głosów krytyki, podkreślających głównie jeden argument: gdyby nie chodziło o Kościół i o Jana Pawła II, to żaden inny inwestor nie mógłby sobie pozwolić na tak ostentacyjną samowolę budowlaną, a już na pewno nie na Wawelu.
Jej prawnicy ucinają wszelkie dyskusje, wskazując na prowizoryczność i mobilność pomnika. Kiedy tylko zgromadzone zostaną wymagane prawem dokumenty (zbyt późno zabrano się za ich kompletowanie, chcąc koniecznie zdążyć na 30. rocznicę rozpoczęcia pontyfikatu), znikną dębowe podkłady i niezbyt ładny murek.
Pełna legalizacja pomnika nastąpi prawdopodobnie dopiero za kilka tygodni. Trudno jednak kwestionować fakt, że odsłonięto go w obecności prezydenta RP (profesora prawa) i wysokich władz państwowych, samorządowych oraz kościelnych trochę na bakier z obowiązującymi przecież wszystkich, niezależnie od urzędu i rangi, przepisami.
A krakowianie, jak to krakowianie, żartują sobie, że skoro Jan Paweł II często używał podczas swej apostolskiej posługi – szczególnie w trakcie pielgrzymek - pojazdu, popularnie zwanego „papa mobile”, to nic dziwnego, że i jego wawelski pomnik nawiązuje do tej tradycji.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE