O tym, że generał Wojciech Jaruzelski zawsze miał i nadal ma wypróbowanych przyjaciół w Rosji, nikogo nie trzeba przekonywać. Jako zaufany człowiek Moskwy i jej wieloletni lojalny namiestnik w Warszawie cieszył się powszechnym poważaniem tamtejszych elit politycznych.
Nic więc dziwnego, że rozpoczęty niedawno proces członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, oskarżonych o kierowanie od grudnia 1981 roku przestępczym związkiem zbrojnym, działającym na szkodę Polski i Polaków wywołał w Moskwie żywe oburzenie.
Jako pierwszy wyraził je ostatni przełożony Jaruzelskiego - Michaił Gorbaczow, potem dołączyła faszyzująca młodzież (jak widać komunizm i faszyzm wciąż podają sobie rękę), organizując demonstracje pod ambasadą RP w stolicy Rosji. Do grona obrońców swojego dawnego sojusznika niezwłocznie dołączyła też prasa.
17 września cytowałem w zamieszczonym w portalu poland.us artykule pt. "Przyzwoity Jaruzelski" moskiewski dziennik "Wiedomosti", według którego „proces Jaruzelskiego wywołuje zdziwienie tak w Polsce, jak i poza jej granicami”, ponieważ "przed sądem stanął najprzyzwoitszy z przywódców dawnych krajów socjalistycznych, którego nieszczęście polega na tym, że jest ostatnim żyjącym liderem socjalistycznego państwa".
W sukurs temu dziennikowi przyszły niezawodne w takich sprawach "Izwiestija", wyrażając opinię, że "to, co w tych dniach dzieje się w Polsce, okryje ją hańbą", a "Polakom będzie wstyd za to, co czynią".
Można byłoby machnąć ręką na takie sądy dziennika o określonej przeszłości, ale trudno nie oburzyć się, kiedy do obrony Jaruzelskiego używa on osoby polskiego papieża, twierdząc, że za jego życia sąd nad generałem byłby niemożliwy i sugerując, iż "Polacy utracili moralne drogowskazy, które wyznaczał im autorytet papieża Jana Pawła II".
To nie pierwszy przypadek nadużywania imienia największego z rodu Polaków do równie niemądrej, jak niesmacznej próby wybielania komunistycznego dyktatora. Wcześniej robili to włoscy politycy i dziennikarze, starając się przekonać światową opinię publiczną, że zmarły ponad trzy lata temu Ojciec Święty wysoko cenił Jaruzelskiego i uważał go za patriotę, ale wyłącznie w prywatnych rozmowach z nimi (szczegółowo opisałem te wypowiedzi w poland.us 6 października w artykule pt. "Niegodne nadużywanie autorytetu Jana Pawła II").
Teraz ten niecny proceder podejmuje moskiewski dziennik, aby stworzyć wrażenie, że "haniebny" proces, "zorganizowany z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej, który wszędzie szuka rosyjskich agentów" jest zwycięstwem małomiasteczkowych, prowincjonalnych odruchów nad polską szlachetnością, "którą w Rosji tak często podziwialiśmy".
Zaiste, dziwne jest to pomieszanie języków: komunistycznej propagandy i chrześcijańskiego miłosierdzia. Obłuda, nieszczerość, cynizm i polityczne wyrachowanie "Izwiestij" wprost biją po oczach.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE