KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   01:23:53 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Zwierzęta przed kościołami

12 października, 2008

Bardzo denerwują mnie powtarzające się co rok, z początkiem października, informacje o odprawianych w różnych miastach mszach świętych dla zwierząt. Są to oczywiście medialne uproszenia, ponieważ zapraszający na nie w dniu (lub w najbliższą mu niedzielę) swego patrona, czyli \"biedaczyny z Asyżu\" franciszkanie wyraźnie podkreślają, że będą je odprawiać w intencji opiekunów zwierząt.

I to jest słuszne z teologicznego oraz kanonicznego punktu widzenia postawienie sprawy. Nie wolno modlić się bowiem za inne dusze niż ludzkie, choćby nawet psa, kota, konia, owcę, czy świnkę morską traktować jako największego przyjaciela człowieka. Nie wiem zresztą, czy to ostatnie określenie także nie powinno być zarezerwowane wyłącznie dla ludzi.
   
Niestety, księża swoje, a dziennikarze swoje. Oczywiście sprowadzane przed kościoły w pierwszą niedzielę października zwierzęta można pokropić święconą wodą (podobnie jak samochody, tablice pamiątkowe, budynki, nawet całe miasta), ale mszy świętej odprawić za nie się po prostu nie da.
   
Niektórzy ludzie tak bardzo lubią swoje zwierzaki (wzdragam się przed zastosowaniem  słowa "kochają", bo ono też pasuje wyłącznie do relacji międzyosobowych), że chcąc, aby spłynęło na nie Boże błogosławieństwo, ciągną je - zazwyczaj bez zbytniego entuzjazmu z ich strony - na place przed kościołami w dniu poświęconym Świętemu Franciszkowi. Można na to patrzeć z sympatią, można obojętnie, generalnie nie ma w tym z pewnością nic nagannego, byle nie popadać w przesadę, choćby tylko terminologiczną.
   
Jeszcze lepiej byłoby jednak, gdybyśmy pamiętali o elementarnym szacunku dla zwierząt - którego praktycznie uczył ludzi święty z Porcjunkuli - na co dzień i bardziej zdecydowanie reagowali na wszelkie przejawy okrucieństwa wobec nich, z jakich mamy, niestety, coraz częściej do czynienia.

Jerzy Bukowski