KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   01:43:30 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Zdrajca udający patriotę

10 października, 2008

Rzadko, bo rzadko, ale czasami zdarza mi się, że już-już chcę napisać jakiś \"mocny\" tekst, ale ktoś mnie znakomicie uprzedza, używając wcześniej takich samych sformułowań (albo nawet lepszych), które i ja mam gdzieś \"w tyle głowy\".

Ponieważ niejeden raz wypowiadałem się już w portalu poland.us na temat zdrady i zaprzaństwa narodowego, jakich dopuszczał się przez niemal całe swoje życie wierny namiestnik Moskwy w Warszawie generał Wojciech Jaruzelski, z przyjemnością wyręczę się  - opisując jego zeznania przed Sądem Okręgowym w Warszawie w trakcie procesu autorów stanu wojennego - wpisem pt. "Portret zdrajcy", zamieszczonym na stronie internetowej www.salon24.pl przez internautę, używającego nicka "kokos26".
   
Odnosząc się do wyjaśnień Jaruzelskiego podkreślił on, że "argumenty, jakich używa, w niczym nie odbiegają od wcześniej opublikowanych kłamliwych książek autorstwa generała, ani od licznych artykułów prasowych z >Gazety Wyborczej> i jej satelitów."    
Słusznie zauważył również, że "pewnym charakterystycznym zjawiskiem jest typowy dla generała manewr wpisywania się w bieżącą sytuację polityczną i umizgiwanie się do wpływowego salonu za pomocą wazeliniarskich komplementów wobec Wałęsy, Michnika, Geremka, Kuronia i Mazowieckiego oraz tak lubiane i modne dzisiaj dokładanie opozycji poprzez  cytowanie w odpowiednim kontekście Lecha i Jarosława Kaczyńskich czy Ludwika Dorna; wygląda to tak jakby korzystał ze wskazówek kogoś z TVN-u."
   
Bardzo podoba mi się też poniższa charakterystyka głównego oskarżonego w warszawskim procesie, który postanowił wykorzystać ławę oskarżonych (jak wielu jego poprzedników-komunistów) do zaprezentowania i narzucenia rodakom własnej wizji najnowszej historii Polski, którą oczywiście uważa za jedynie słuszną:
   
"Jaruzelski po raz kolejny w swoim życiu kładzie się na swój giętki grzbiet i odstawia żałosny wiernopoddańczy taniec wobec tych, którzy obecnie rozdają karty. On to potrafi, gdyż ćwiczył to przez dziesiątki lat przed przewodnikiem stada z Moskwy.
   
Kiedy trafił w szeregach LWP wraz z Armią Czerwoną do Polski był już zaufanym polskim oficerem dla Informacji wojskowej i Smiersza o pseudonimie >Wolski>.
   
Czuł za sobą olbrzymią siłę i zaufanie wielkiego brata więc z zapałem wykonywał w okolicach Piotrkowa, Radomska i  Częstochowy rozkaz likwidowania polskiego podziemia niepodległościowego. Ile osób pozbawił życia, a ile dzięki niemu trafiło do katowni UB i NKWD pewnie nigdy się nie dowiemy. Jednak, kiedy ten zdrajca mówi o swojej pięknej drodze życiowej i trosce o to, aby nie przelała się bratnia krew, to warto przypomnieć temu kłamcy i tchórzowi mordowanie patriotów, antysemickie czystki w armii, strzelanie do robotników na wybrzeżu, bestialskie mordy księży patriotów i tych rzeczywiście groźnych i niezłomnych opozycjonistów."
   
Kokos26 nie jest - podobnie jak ja - człowiekiem młodym. Obaj wiele pamiętamy i wiele rozumiemy. Nie jest więc nas łatwo nabrać na piękne słówka. Obu nam dźwięczą jeszcze w uszach "wystąpienia Jaruzelskiego, w których nigdy nie zabrakło pochwał dla marksizmu-leninizmu, i zapewnień o wiecznej przyjaźni do ZSRR. Zaufanie i miłość, jakimi darzył Wielkiego Brata z Kremla przez długie lata owocowały wzajemnością i powierzaniem swojemu zaufanemu pachołkowi najhaniebniejszych zadań, od mordowania własnych rodaków w latach 40-tych i 50-tych do ujarzmienia własnego narodu przez wprowadzenie stanu wojennego."
   
A ja dodam jeszcze jakże charakterystyczny obrazek z 1988 roku (czyli tuż przed wielkim przełomem w Polsce). Oto Jaruzelski wygraża z 1-Majowej trybuny "gębom za lud krzyczącym", wśród których widział wówczas i Wałęsę, i Michnika, i Kuronia, i Geremka - tak dzisiaj przezeń rzekomo cenionych. Zaledwie rok później pertraktował już z nimi, bo przeprowadzenie takiego eksperymentu zalecono mu z Moskwy. To się nazywało u komunistów "mądrością etapu".
   
Kokos26 przypomniał, że "dzisiaj z odtajnionych dokumentów i relacji rosyjskich dysydentów wiemy, że Jaruzelski żebrał na Kremlu o braterską pomoc w postaci interwencji wojsk Układu Warszawskiego, a kiedy to się nie udało skomlał o choćby werbalne groźby wobec własnego narodu."
   
I kończy swój wpis słowami, pod którymi podpisuję się z pełnym przekonaniem, dziękując kokosowi26, iż ujął to tak konkretnie oraz jednoznacznie, że aż wzbudził moją zdrową zazdrość, przekutą jednak natychmiast w wielkie uznanie dla jego patriotycznej motywacji, wspartej publicystycznym talentem:
   
"Dzisiaj, choć nie grozi mu ani śmierć ani wieloletnie więzienie pozbawia się na oczach całej Polski resztek honoru i zwykłej wdzięczności i przyzwoitości wobec swoich dawnych dobroczyńców z KPZR.
   
Zdrajca z takim haniebnym życiorysem bezczelnie twierdzi, że on, odwieczny pachołek Moskwy bronił ukochany naród przed krzywdą, jaka mogłaby go spotkać ze strony Armii Czerwonej.
   
Jaruzelski obrońcą Polski przed Armią Czerwoną. Koń by się uśmiał.
   
Nie kpij z nas choć dzisiaj, zdrajco!"

Jerzy Bukowski