Dopóki parlament nie uchwali wreszcie od dawna oczekiwanej przez środowiska kombatanckie i niepodległościowe ustawy dekomunizacyjnej, dopóty skazani będziemy na chodzenie w wielu polskich miastach i miasteczkach po ulicach Armii Ludowej, Janka Krasickiego, Zygmunta Berlinga oraz oglądanie pomników ku czci polsko-sowieckiego braterstwa broni tudzież utrwalaczy władzy ludowej.
Wiadomo, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, a oszczędzanie publicznego grosza wystawia dobre świadectwo zarządzającym nim wójtom, burmistrzom i prezydentom, ale z drugiej strony dziwi jednak, że tak wielu Polaków nie dostrzega nic niestosownego w dalszym (choć na szczęście już tylko biernym) kultywowaniu pamięci ludzi i wydarzeń, należących do niechlubnej historii zdrady narodowej.
IPN nie może nikomu w tej materii niczego nakazać, gotów jest natomiast służyć argumentami na rzecz potrzeby usunięcia jakiegoś pomnika lub zmiany nazwy ulicy. Dr Korkuć chętnie wysyła lokalnym samorządom notki biograficzne osób oraz opisy działań organizacji, których pozostawanie w przestrzeni publicznej niepodległej Rzeczypospolitej jest jawnym skandalem. Niestety, usiłowania Instytutu nie zawsze - delikatnie mówiąc - przynoszą pożądane rezultaty.
To bardzo smutne zjawisko społeczne. Całkowicie zrozumiały apel instytucji powołanej do dbania o pamięć narodową jest ostentacyjnie (nie brak bardzo nieprzyjemnych w treści, a nawet formie odpowiedzi jego adresatów) lekceważony przez osoby sprawujące ważne funkcje publiczne w terenie. A są przecież Polsce miasta, które same poradziły sobie z tym problemem już na początku lat 90., kiedy z entuzjazmem zrzucaliśmy komunistyczne jarzmo. Za dobry przykład może posłużyć Kraków, w którym specjalna komisja Rady Miasta pod przewodnictwem Ryszarda Bociana szybko i sprawnie zrobiła porządek z ulicznymi reliktami PRL.
Cóż, w tej sytuacji wypada jedynie cierpliwie poczekać na inicjatywę legislacyjną, która definitywnie, bo urzędowo, przełamie opór wielu samorządów, nie czujących obecnie żadnego dyskomfortu z powodu pielęgnowania na swoich terenach śladów zbrodniczej przeszłości spod znaku sierpa i młota.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE