Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego profesor Sławomir Cenckiewicz ujawnił, że akta tajnych służb PRL niszczono jeszcze w roku 2009, gdy ministrem obrony narodowej był Bogdan Klich. W jednostkach podległych MON „wybrakowano” w czasach III RP kilkadziesiąt tysięcy dokumentów dotyczących komunistycznych organów bezpieczeństwa.
,,W trakcie sprawowania nadzoru służbowego nad wojskową siecią archiwalną stwierdzono udokumentowane liczne przypadki bezprawnego niszczenia akt w archiwach wojskowych w Gdyni, Nowym Dworze Mazowieckim i Rembertowie w latach 1990-2009. Skala dokonanych zniszczeń jest olbrzymia i dotyczy dziesiątek tysięcy jednostek archiwalnych (setek tysięcy stron), wśród których znajdowały się bezcenne - z punktu widzenia badań naukowych i archiwalnych - materiały dotyczące PRL. Szczególnie bulwersującym jest fakt niszczenia w latach 2000-2009 akt organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego, pomimo, że ustawa o IPN z 1998 r. wyraźnie penalizuje tego typu czyny, a na instytucje (i osoby prywatne) nakłada obowiązek przekazania takich materiałów do archiwum IPN” - czytamy w komunikacie WBH opublikowanym na jego facebookowej stronie.
Niszczono akta Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, sądów i prokuratur z okresu stalinowskiego, Głównego Zarządu Informacji, Wojskowej Służby Wewnętrznej, Zarządu II Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i szefostwa Wojsk Ochrony Pogranicza. Przepadły również tysiące jednostek archiwalnych o wielkim znaczeniu dla historyków. Były to m.in. innymi: materiały dotyczące ,,obrotu specjalnego'' i współpracy wojskowej z ZSRS i z innymi państwami komunistycznymi, akta dotyczące broni atomowej, meldunki o nastrojach w WP, akta Sztabu Generalnego, Głównego Zarządu Politycznego, Naczelnej Prokuratury Wojskowej i Wojskowej Akademii Politycznej, Wojskowego Instytutu Historycznego im. Wandy Wasilewskiej, dokumenty dotyczące słuchaczy i kursantów akademii sowieckich, akta nieruchomości nabywanych przez oficerów, Gabinetu MON, Departamentu Kadr, ataszatów wojskowych, misji wojskowych w Berlinie i Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych, protokoły akt zdanych do archiwum w latach 1945-1989, RSW ,,Prasa-Ksiązka-Ruch”, akta osób powracających z zagranicy (zawierające także zmiany nazwisk), dokumenty na temat nieruchomości nabywanych przez oficerów oraz akta partyjne i organizacji młodzieżowych (zwłaszcza Związku Młodzieży Polskiej), dokumentacja oraz korespondencja wiceministra obrony narodowej z końca lat 90.
,,To co odkryliśmy przechodzi nawet moje pojęcie. A to jeszcze nie koniec! Dzieci Kiszczaka niszczyły akta tajnych służb i LWP jeszcze niedawno. Straciliśmy setki tysięcy dokumentów, o sporym znaczeniu historycznym. Ukradli nam pamięć na zawsze! Nie ma przebaczenia za tę zbrodnię!” - napisał na Twitterze prof. Cenckiewicz.
Wojskowe Biuro Historyczne przekazało już ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi szczegóły bezprawnego procederu niszczenia akt oraz złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W trybie dyscyplinarnym zwolniono też z WBH pracujące w nim jeszcze osoby, które były zaangażowane w te działania.
Do ujawnionego skandalu odniósł się były szef resortu Antoni Macierewicz pisząc na Twitterze:
„Dziękuję i gratuluję! Mam nadzieję, że teraz jest lepiej zrozumiałe, jak dramatyczna była sytuacja w wojsku, kiedy w 2015 r. zostałem Ministrem Obrony Narodowej. Przypomnę, że część zniszczeń ujawniłem, jak byłem wiceszefem MON w 2006 r., a niszczenie akt smoleńskich w 2016 r.”
Osoby odpowiedzialne za niszczenie bezcennych dla historyków pracujących nad dziejami PRL dokumentów można ukarać, ale one same przepadły bezpowrotnie. No, chyba że ktoś (niekoniecznie w Polsce) ma ich kopie, mikrofilmy bądź skany i zechce odkupić swoje dawne winy.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE