Związek Ludności Narodowości Śląskiej chce, aby Polska uznała niepodległość Osetii Południowej i Abchazji! O podjęcie takich działań członkowie związku zwrócili się do premiera Donalda Tuska.
"Polska była jednym z pierwszych państw, które uznały niepodległość Kosowa, a więc powinna być także w czołówce państw uznających niepodległość Osetii Płd. i Abchazji" - napisali m.in. członkowie ZLNŚ w apelu do premiera.
Przyznaję, że ta wiadomość specjalnie mnie nie zaskoczyła, aczkolwiek trochę zdenerwowała. Zastanawiam się tylko, czy jest to jednostkowy wyskok, czy też objawią się wkrótce w Polsce (a może i w innych europejskich krajach) przedstawiciele różnych mniejszości narodowych oraz etnicznych tudzież bezkompromisowi zwolennicy przedkładania lojalności wobec własnego regionu (małej ojczyzny) ponad zasadę terytorialnej integralności państwa z podobnymi żądaniami wobec swoich rządów. Przy okazji zechcą też oni z pewnością upiec jakiś własny interes, niekoniecznie zgodny z racją stanu własnego państwa.
Warto przypomnieć, że Związek Ludności Narodowości Śląskiej - Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej nie został jeszcze zarejestrowany, ponieważ polskie sądy konsekwentnie uznają, że rejestracja takiej organizacji wiązałaby się z uznaniem śląskiej mniejszości narodowej, która prawnie nie istnieje. Rozpatrujący dwukrotnie sprawę Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał, im rację.
Członkowie Związku uporczywie powołują się natomiast na wyniki ostatniego spisu powszechnego, w którym aż 173 tysiące osób zadeklarowało narodowość śląską. Uważają, że są dyskryminowani i przypominają, że w Polsce jest zarejestrowanych wiele stowarzyszeń, odwołujących się do narodowości swych członków. ZLNŚ co pewien czas dają o sobie znać opinii publicznej, chociaż nie zawsze jest chyba świadomy, że nie przysparzają sobie jej sympatii.
Podobnie zostanie także odebrany ich najnowszy apel o zalegalizowanie przez rząd RP dokonanego de facto przez Federację Rosyjską rozbioru Gruzji. Oburzające jest, że działająca na terenie naszego kraju - który w pełni popiera walkę Gruzinów o utrzymanie całości ich ziem - organizacja może pisać do premiera takie słowa:
"Polska nie powinna szafować słowem wolność, przymykając oczy na zbrojną napaść Gruzji na ludność, która nie chce żyć z Gruzinami w jednym państwie.(...) Po napaści zbrojnej Gruzji na Osetię Płd. na Kaukazie na nowo zawrzało. Tylko dzięki szybkiej akcji wojsk rosyjskich nie doszło do ponownych czystek etnicznych. Awanturnictwo Gruzji zostało powstrzymane".
Dalej jest jeszcze gorzej, ponieważ ZLNŚ bezpodstawnie zarzuca naszym władzom popieranie walki z mniejszościami narodowymi. A zdanie: "Ślązacy przeżyli czystki etniczne zgotowane przez Sowietów i Polaków (sic! - JB), dlatego rozumieją dramat mordowanych, wypędzanych, wysiedlanych, zsyłanych i zamykanych w obozach koncentracyjnych" nadaje się chyba jako podstawa do wytoczenia procesu karnego przeciw tym, którzy je podpisali swoimi nazwiskami, a więc świadomie znieważyli Rzeczpospolitą i jej obywateli. Czyżby było to coś na kształt sondowania odporności naszych władz na jawne zgłaszanie tendencji separatystycznych?
Rację mieli ci, którzy przestrzegali, że nazbyt pośpieszne uznanie niepodległości Kosowa może mieć fatalne następstwa i posłużyć w niedalekiej przyszłości jako niebezpieczny precedens. Jestem przekonany, że ostro protestująca wówczas przeciw odrywaniu od Serbii jednej z jej prowincji Rosja robiła to po faryzejsku, wiedząc jak może jej się to przysłużyć, gdyby chciała na własną rękę przeprowadzać podobne akcje. No i właśnie przysłużyło się.
Teraz Kremlowi przybywają nieoczekiwani sojusznicy. Jest mi niewymownie przykro, że tak łatwo znalazł ich także w Polsce.
Jerzy Bukowski
Przyznaję, że ta wiadomość specjalnie mnie nie zaskoczyła, aczkolwiek trochę zdenerwowała. Zastanawiam się tylko, czy jest to jednostkowy wyskok, czy też objawią się wkrótce w Polsce (a może i w innych europejskich krajach) przedstawiciele różnych mniejszości narodowych oraz etnicznych tudzież bezkompromisowi zwolennicy przedkładania lojalności wobec własnego regionu (małej ojczyzny) ponad zasadę terytorialnej integralności państwa z podobnymi żądaniami wobec swoich rządów. Przy okazji zechcą też oni z pewnością upiec jakiś własny interes, niekoniecznie zgodny z racją stanu własnego państwa.
Warto przypomnieć, że Związek Ludności Narodowości Śląskiej - Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej nie został jeszcze zarejestrowany, ponieważ polskie sądy konsekwentnie uznają, że rejestracja takiej organizacji wiązałaby się z uznaniem śląskiej mniejszości narodowej, która prawnie nie istnieje. Rozpatrujący dwukrotnie sprawę Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał, im rację.
Członkowie Związku uporczywie powołują się natomiast na wyniki ostatniego spisu powszechnego, w którym aż 173 tysiące osób zadeklarowało narodowość śląską. Uważają, że są dyskryminowani i przypominają, że w Polsce jest zarejestrowanych wiele stowarzyszeń, odwołujących się do narodowości swych członków. ZLNŚ co pewien czas dają o sobie znać opinii publicznej, chociaż nie zawsze jest chyba świadomy, że nie przysparzają sobie jej sympatii.
Podobnie zostanie także odebrany ich najnowszy apel o zalegalizowanie przez rząd RP dokonanego de facto przez Federację Rosyjską rozbioru Gruzji. Oburzające jest, że działająca na terenie naszego kraju - który w pełni popiera walkę Gruzinów o utrzymanie całości ich ziem - organizacja może pisać do premiera takie słowa:
"Polska nie powinna szafować słowem wolność, przymykając oczy na zbrojną napaść Gruzji na ludność, która nie chce żyć z Gruzinami w jednym państwie.(...) Po napaści zbrojnej Gruzji na Osetię Płd. na Kaukazie na nowo zawrzało. Tylko dzięki szybkiej akcji wojsk rosyjskich nie doszło do ponownych czystek etnicznych. Awanturnictwo Gruzji zostało powstrzymane".
Dalej jest jeszcze gorzej, ponieważ ZLNŚ bezpodstawnie zarzuca naszym władzom popieranie walki z mniejszościami narodowymi. A zdanie: "Ślązacy przeżyli czystki etniczne zgotowane przez Sowietów i Polaków (sic! - JB), dlatego rozumieją dramat mordowanych, wypędzanych, wysiedlanych, zsyłanych i zamykanych w obozach koncentracyjnych" nadaje się chyba jako podstawa do wytoczenia procesu karnego przeciw tym, którzy je podpisali swoimi nazwiskami, a więc świadomie znieważyli Rzeczpospolitą i jej obywateli. Czyżby było to coś na kształt sondowania odporności naszych władz na jawne zgłaszanie tendencji separatystycznych?
Rację mieli ci, którzy przestrzegali, że nazbyt pośpieszne uznanie niepodległości Kosowa może mieć fatalne następstwa i posłużyć w niedalekiej przyszłości jako niebezpieczny precedens. Jestem przekonany, że ostro protestująca wówczas przeciw odrywaniu od Serbii jednej z jej prowincji Rosja robiła to po faryzejsku, wiedząc jak może jej się to przysłużyć, gdyby chciała na własną rękę przeprowadzać podobne akcje. No i właśnie przysłużyło się.
Teraz Kremlowi przybywają nieoczekiwani sojusznicy. Jest mi niewymownie przykro, że tak łatwo znalazł ich także w Polsce.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Ks. Kryża: 1000 dni tragedii ludzi na Ukrainie
Elektryk w mieście Nowy Jork Ampol Electrical Contractors, Inc. Polska firma elektryczna w pełni ubezpieczona
Medicare, Rollover IRA i Ubezpiecznia w NY, NJ, CT, PA, FL, TX, MI, CA, CO, NV, TN, NC po polsku u Natalii Zimnoch
Bilety lotnicze, wysyłka pieniędzy do Polski i podatki na Maspeth. Agencja Doma Travel & Tax Services
Polski agent nieruchomości na Florydzie oferuje domy i mieszkania na sprzedaż. Anna Mierzwiński
Polski adwokat w East Brunswick na sprawy w Polsce i w USA. Matthew Kolasa w New Jersey
Polski sklep w Toms River zaprasza na zakupy. W Gabriela's European Deli polska żywność i polskie domowe obiady
zobacz wszystkie