Działacze partii Razem rozpoczęli w całej Polsce zbieranie podpisów pod projektem ustawy w sprawie zmniejszenia czasu pracy do 7 godzin dziennie, co dawałoby w sumie 35-godzinny tydzień pracy.
„Obywatelski projekt ustawy <Pracujmy krócej> to godzina więcej na obowiązki rodzinne, na naukę czy po prostu na odpoczynek. Ale krótszy tydzień pracy to przede wszystkim sygnał dla polskich firm: koniec z rabunkowym gospodarowaniem ludźmi. Partia Razem chce wprowadzenia tej zmiany w sposób bezpieczny dla gospodarki - stopniowo, krok po kroku. A jeśli firma naprawdę musi trzymać ludzi w pracy dłużej? Niech zapłaci wyższą stawkę za nadgodziny. Polacy zasługują na równowagę pomiędzy pracą a odpoczynkiem” - napisał lider tego ugrupowania Adrian Zandberg w „Super Expressie” przypominając, że krótszy niż w Polsce czas pracy obowiązuje we Francji, w Danii, a także w wielu branżach w Niemczech.
- Jako pracownicy jesteśmy coraz bardziej wydajni, nie znajduje to jednak odbicia w naszych zarobkach. Tak jak 8-godzinny dzień pracy w 1918 roku nie został pracownicom i pracownikom w Polsce dany, ale został wywalczony, tak samo teraz musimy zawalczyć o skrócenie czasu pracy - powiedział Radiu Kraków Mateusz Trzeciak z partii Razem.
A zbierająca razem z nim podpisy Daria Gosek-Popiołek dodała:
- Nie możemy pracować bez szkody dla nas samych tak długo. Cierpią na tym nasze relacje rodzinne. Badania pokazują, że osoby pracujące powyżej 40 godzin doświadczają zwiększonego ryzyka udaru mózgu w stosunku do tych, którzy pracują poniżej 40 godzin. Jesteśmy przemęczeni, zestresowani i cierpimy na bezsenność.
„35-godzinny tydzień pracy obowiązuje we Francji, 37-godzinny jest w Danii. Szwecja pracuje natomiast nad wprowadzeniem 6-godzinnego dnia pracy” - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.
Zandberg przypomniał, że mniej od nas pracują nawet Japończycy uchodzący jeszcze niedawno za tych, którzy w ogóle niechętnie wracali do domu.
„W Polsce ciągle nie wypada wyjść z firmy wcześniej niż szef. Polski pracownik spędza w firmie pół życia, choć często nie do końca wiadomo po co. Mamy nawet na to specjalne, niezbyt grzeczne określenie: dupogodziny. Z takiej pracy wynika więcej problemów niż korzyści: przemęczony pracownik popełnia błędy, nie dostrzega oczywistych usterek. Niestety, wielu prezesów po prostu nie potrafi inaczej. Zarządzają firmami jak folwarkiem: pokrzykują, zmuszają do nadgodzin, przycinają płace. Efekt jest taki sam jak na folwarku - niska wydajność” - napisał w „SE”.
Sądzę, że ta akcja partii Razem spotka się z dużym poparciem społecznym.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE