W śledztwie dotyczącym tragicznej śmierci 41 lat temu, w nocy z 6 na 7 maja 1977 roku, krakowskiego studenta polonistyki i filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracownika Komitetu Obrony Robotników Stanisława Pyjasa wyczerpano materiał dowodowy i przeprowadzono wszystkie zaplanowane czynności.
Trwa analiza akt zmierzająca do podjęcia decyzji końcowej - poinformowano Polską Agencję Prasową w Krakowskim Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie prokurator Waldemar Szwiec powiedział PAP, że w toku analizy dowodów weryfikowane są przyjęte w śledztwie wersje i odtwarzane okoliczności zdarzenia, a po ustaleniu stanu faktycznego oraz przeprowadzeniu analizy prawnej wydana zostanie - prawdopodobnie jeszcze w tym roku - decyzja merytoryczna kończąca postępowanie.
„Akta śledztwa składają się z 90 tomów, liczących 18 tys. kart; ponadto w toku śledztwa zbadano przeszło 200 jednostek archiwalnych, składających się z blisko tysiąca tomów dokumentów. Przesłuchano także kilkudziesięciu świadków i zweryfikowano każdą przekazaną przez nich informację” - czytamy w depeszy PAP.
W 1997 r. prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że wyłączną przyczyną śmierci Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego, ponieważ w „poważnym stanie nietrzeźwości” potknął się o nierówności posadzki, co spowodowało „nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie”.
Z taką wersją nie zgodzili się jego przyjaciele, którzy wiedzieli, że intensywnie interesowała się nim Służba Bezpieczeństwa PRL. 15 maja 1977 r. założyli Studencki Komitet Solidarności.
„Śledztwo wznowiono w 1991 r., potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Od 2008 r. piąte już śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowski IPN. W kwietniu 2010 r. ekshumowano szczątki Pyjasa. Domagała się tego część jego rodziny, która brała pod uwagę wersję mówiącą o zabójstwie strzałem w głowę; opinię taką wyrażał jeden z rozmówców w filmie <Trzech kumpli> w reżyserii Anny Ferens i Ewy Stankiewicz. Wersji tej nie potwierdzał opis obrażeń u Stanisława Pyjasa; śladów postrzału nie stwierdzili też biegli po ekshumacji. Biegli badający ekshumowane szczątki potwierdzili tezę o śmierci Pyjasa w wyniku upadku z wysokości. Za pierwszym razem wniosek taki sformułowali w opinii ze stycznia 2011 r., w której odpowiadali na 22 pytania zadane przez prokuratora. Podobne wnioski znalazły się w dwóch kolejnych opiniach uzupełniających, w których odpowiadali na dalsze 33 pytania prokuratora. W każdej z opinii biegli potwierdzali wersję, że stwierdzone obrażenia wskazują, że przyczyną śmierci był upadek z wysokości co najmniej 7 metrów - napisała PAP.
Zastrzeżenia wyrazili przyjaciele Pyjasa, a członkowie jego rodziny złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W lutym 2012 roku wyznaczona do przeprowadzenia czynności łódzka prokuratura uznała, że nie ma dowodów na to, iż krakowscy biegli popełnili przestępstwo przedstawiając fałszywą opinię.
W sierpniu 2011 r. IPN wystąpił do Instytutu Ekspertyz Sądowych o opinię z zakresu biomechaniki dotyczącą tego, czy Pyjas mógł spaść ze schodów i doznać śmiertelnych obrażeń. Uzyskana w połowie 2012 r. opinia potwierdziła taką możliwość.
„Zdaniem biegłych IES analiza biomechaniczna, biomedyczna i kryminalistyczna doprowadziły do wniosków, że wszystkie obrażenia na ciele Stanisława Pyjasa są spójne z możliwością upadku przynajmniej z poziomu drugiego piętra schodów. Najbardziej prawdopodobna wersja to upadek ze wskazanych miejsc na klatce schodowej, odbicie się od barierki poniżej i uderzenie lewym bokiem o posadzkę - wskazali biegli” - czytamy w depeszy PAP.
Biegli przeprowadzili analizy i komputerowe symulacje wielu wariantów upadku z różnych pozycji początkowych uznając, że bardzo istotne dla ustalenia całościowej wersji dotyczącej przyczyn obrażeń były badania kośćca po ekshumacji oraz znalezienie nowych obrażeń w obrębie miednicy i kończyny dolnej, a także śladów na ubiorze.
„Jednocześnie biegli stwierdzili, że nie ma możliwości ustalenia, czy Pyjas spadł sam, czy też został zepchnięty. Wskazali też, że materiał sprawy nie potwierdza użycia wobec Pyjasa drastycznej formy przemocy, co ich zdaniem nie wyklucza, że użyto przemocy niepozostawiającej śladów” - napisała PAP.
W toku dotychczas prowadzonych postępowań bezspornie wykazano natomiast, że w 1977 r. śledztwo było sterowane przez SB. W związku z tym zarzuty utrudniania śledztwa przedstawiono sześciu osobom, w wyniku działalności których zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa.
„Cztery z nich zmarły w toku postępowania, dwóch oskarżonych zostało prawomocnie skazanych. Ustalono również, że autorami anonimów szkalujących Pyjasa, które otrzymały osoby z jego środowiska bezpośrednio przed jego zgonem, byli funkcjonariusze SB” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE