Angielski rolnik zapłacił grzywnę, jaką sąd ukarał góralkę jednej z podhalańskich wsi za nielegalny handel oscypkami na Krupówkach. Opisałem tę precedensową sprawę w zamieszczonych w portalu poland. us dwóch artykułach: \"Ukarana za oscypki\" (9 lipca) i \"W sukurs skazanej za oscypki\" (20 lipca).
Zakopiańska Straż Miejska, która skierowała jej sprawę do sądu, odpowiedziała na ten zarzut, że od początku 2008 roku podobnie potraktowała 60 osób, których procesy są w toku lub wkrótce się rozpoczną. Nakładanie mandatów nie daje bowiem żadnych rezultatów. Rekordziści nagromadzili ich już na wielotysięczne sumy i bynajmniej nie zamierzają płacić.
Nieoczekiwanie gotowość uregulowania grzywny za gaździnę wyraził sir Julian Rose, prezes Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi ze Stryszowa. Zaznaczył, że nie zamierza w ten sposób popierać łamania prawa, ale chce zwrócić uwagę lokalnym władzom, że takim ludziom należy raczej pomagać niż karać ich. Sir Rose podkreślił, że skoro jego stowarzyszenie działa na rzecz obrony małych gospodarstw rolnych, powinno zająć się tą sprawą.
Przeciwko jego inicjatywie zaprotestował wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solika, wedle którego byłoby to sankcjonowanie bezprawia. Sir Rose odpowiedział mu, że właściciele małych gospodarstw na całym świecie muszą nieraz łamać prawo, aby przetrwać na rynku i podtrzymał chęć zapłacenia grzywny za skazaną kobietę, uznawszy iż działała ona w stanie wyższej konieczności.
Jak postanowił, tak zrobił. Zapowiedział też, że napisze list otwarty do władz Zakopanego. Sir Rose liczy, że umożliwią one producentom oscypków ich sprzedaż na Krupówkach. Powołuje się na przykład Niemiec i Francji, gdzie lokalni producenci żywności mają specjalne targowiska do sprzedaży swoich wyrobów.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE