Po przewrocie majowym w 1926 roku rządy nie zmieniały się już tak szybko jak wcześniej, ale dochodziło jednak co pewien czas (nie tylko po wyborach) do przetasowań na funkcjach ministerialnych, obejmujących również premiera. Chcąc wykorzystać doświadczenie swych poprzedników na tej funkcji, każdy nowy prezes rady ministrów zwoływał ich co pewien czas, aby zasięgnąć rady, czy przedyskutować aktualnie ważne polityczne problemy. Takie spotkania nosiły nazwę \"zgromadzenia lokatorów\" i znakomicie służyły zachowaniu ciągłości władzy.
Byli marszałkowie chcą w spokojnej, wolnej od spowodowanych doraźnymi sporami emocji atmosferze przekonać obecnego, aby m.in. powrócił do zarzuconego ostatnio dobrego obyczaju ogłaszania przerwy na każde żądanie klubów (bez głosowania, w którym większość ma zawsze aktualna koalicja rządowa) oraz aby przywrócił prawo do zadawania pytań.
Obowiązujący regulamin obrad Sejmu daje marszałkowi ogromną władzę; niektórzy politolody używają wręcz określenia: dyktatorską. A przecież głównym zadaniem osoby wybranej przez posłów do przewodniczenia im w obradach jest równe traktowanie wszystkich klubów. Szczególną troskę marszałek powinien zaś przejawiać wobec opozycji, która bez jego dobrej woli może zostać całkowicie zmarginalizowana i praktycznie nie będzie wówczas różnicy, czy jest na sali, głosując przeciw większości rządowej, czy też w ogóle nie przychodzi na obrady.
Byłym marszałkom - bez względu na polityczne sympatie - nie podoba się styl, jaki przyjął ich następca. Obawiają się też, że po ostatnich wydarzeniach zechce on jeszcze zaostrzyć regulamin, aby uniemożliwić mniejszości skuteczne praktykowanie obstrukcji. Uważają, że jest to droga do nikąd i należałoby raczej szukać metod na ucieranie parlamentarnego consensusu, w czym pomocni mogą być nie tylko członkowie Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów, ale także byli marszałkowie.
Ciekawe, jak odniesie się do pomysłu, będącego pewną formą wskrzeszenia przedwojennego "zgromadzenia lokatorów" marszałek Bronisław Komorowski, który często podkreśla przecież swoje przywiązanie do dobrych tradycji parlamentaryzmu II Rzeczypospolitej.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE