KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   06:37:06 AM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Fałszywe uogólnienie Baliszewskiego

27 sierpnia, 2008

Znany popularyzator historii najnowszej i poszukiwacz sensacji w tejże Dariusz Baliszewski od dawna zajmuje się okolicznościami śmierci generała Władysława Sikorskiego. Jesienią br. telewizja TVN wyemituje przygotowany przez niego kilkuodcinkowy serial, w którym podsumuje on wieloletnie badania tajemniczej śmierci premiera rządu RP i Naczelnego Wodza 4 lipca 1943 roku w Gibraltarze.

W związku z szeroko obecnie dyskutowaną w kraju możliwością ekshumacji zwłok gen. Sikorskiego i dokonania ich autopsji w celu stwierdzenia rzeczywistej przyczyny śmierci, Baliszewski lansuje w mediach śmiałą tezę, jakoby premiera zabili polscy żołnierze, działający wprawdzie na zlecenie Brytyjczyków, ale przekonani o słuszności  zamachu (dokonanego poprzez uduszenie Naczelnego Wodza w pałacu gubernatora Gibraltaru kilka godzin przed startem pilotowanego przez Eduarda Prchala Liberatora) jako działania dla dobra przyszłości Rzeczypospolitej.
   
Dlaczego części podwładnych gen. Sikorskiego miałoby aż tak bardzo zależeć na definitywnym usunięciu go nie tylko ze sceny politycznej, ale w ogóle ze świata żywych, że poważyli się na działania sprzeczne z polską tradycją, w której nie leży wszak mordowanie przełożonych przez żołnierzy?
   
Baliszewski udziela na to pytanie zdumiewającej odpowiedzi, mówiąc w wywiadzie dla dziennika "Polska":
  
„Sikorski był przez polskich żołnierzy znienawidzony. Jego polityka doprowadziła Polskę do Teheranu, Jałty i Poczdamu. Żołnierze wiedzieli, że zostali oddani Sowietom.”
   
Jest to z gruntu fałszywe i krzywdzące ogół żołnierskiej braci, a także korpusu oficerskiego Wojska Polskiego stwierdzenie. Owszem, Naczelnego Wodza nie wszyscy podwładni kochali, mając do niego pretensje zarówno o zbyt miękką politykę wobec Związku Sowieckiego, jak i o bezceremonialną, mającą charakter politycznej zemsty rozprawę z piłsudczykami, obwinionymi przezeń hurtem za klęskę wrześniową 1939 roku. Co innego jednak werbalne pretensje opozycji, co innego zaś urzeczywistnienie zbrodniczego zamiaru zamordowania premiera, cieszącego się poważaniem sojuszników i szacunkiem większości podwładnych.
   
Przeważająca część żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pamiętała Sikorskiemu przede wszystkim to, że podpisując w 1941 roku układ z Moskwą uwolnił ich z sowieckich więzień i obozów, dał broń do ręki, przywrócił ludzką godność, a wreszcie wyprowadził z nieludzkiej ziemi, obiecując powrót do ojczyzny w jej przedwojennych granicach. W 1943 roku wiedza o nowym podziale stref politycznych wpływów w środkowej Europie nie była jeszcze powszechna, nie mówiąc o tym, że ostateczne ustalenia w sprawie granic Polski wcale jeszcze nie zapadły. Skąd więc miałaby się więc wziąć sugerowana przez Baliszewskiego żołnierska nienawiść?
   
To prawda, że polityka Sikorskiego budziła poważne zastrzeżenia nieprzychylnych mu ugrupowań opozycyjnych i to już od momentu, kiedy stanął on w 1939 roku na czele rządu RP na Uchodźstwie. Armia była mu jednak posłuszna i wierna, nawet jeśli część wyższej kadry oficerskiej wolałaby widzieć na jej czele generała Kazimierza Sosnkowskiego.

Twierdzenie, że Sikorski „był przez polskich żołnierzy znienawidzony” nie przystoi więc człowiekowi, który chce uchodzić za obiektywnego badacza historii. Używając takiego fałszywego uogólnienia i budując na nim dalsze tezy, niepotrzebnie obniża on wiarygodność swoich bardzo skądinąd ciekawych ustaleń, dotyczących okoliczności tragicznej śmierci generała Władysława Sikorskiego.

Jerzy Bukowski