Znawcy sztuki i jej miłośnicy często sprzeczają się, który z obrazów, eksponowanych w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie jest piękniejszy: „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci, czy \"Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem\" Harmenszoona Rembrandta van Rijn?
Wiąże się to ze zmianami w statucie zarządzającej nimi Fundacji Książąt Czartoryskich, z którego wykreślono stwierdzenie, że będące w jej posiadaniu zbiory stanowią nierozerwalną całość.
Historycy sztuki i muzealnicy uważają, iż może to oznaczać chęć rozczłonkowania kolekcji, a nawet wywiezienia jakiejś jej części za granicę. Nie wykluczają również sprzedaży niektórych dzieł, chociaż przedstawiciele Fundacji zarzekają się, że może to dotyczyć jedynie cudzych depozytów; jeśli w określonym terminie nie zgłoszą się ich właściciele, zostaną one prawdopodobnie wystawione na licytację.
Fundacja planuje odtworzenie w Puławach „świątyni Sybilli” (utworzonego w 1801 roku przez księżnę Izabelę Czartoryską pierwszego prywatnego muzeum na ziemiach polskich, udostępnianego jednak publiczności), gdzie miałyby zostać przeniesione zgromadzone tam pamiątki narodowe, eksponowane obecnie w Krakowie.
- Poważnie zastanawiamy się, i ja osobiście bym chciał, żeby w Puławach, inaczej zaaranżowanych i porządnie odrestaurowanych, powstało nowoczesne i dobre muzeum, które byłoby czymś, co chciała stworzyć księżna Izabela – poinformował dziennikarzy prezes Fundacji Książąt Czartoryskich, Adam Zamoyski.
Fundacja powstała w 1991 roku przy Muzeum Narodowym w Krakowie, przejmując zbiory dotychczasowych Muzeum i Biblioteki Książąt Czartoryskich oraz budynki, w których się one uprzednio mieściły.
Zamoyski przypomniał, że w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie znajdują się trzy zwarte, ale stanowiące oddzielne całości kolekcje: pierwsza - pamiątki narodowe, zebrane przez księżnę Izabelę Czartoryską, druga - zbiory, pochodzące z Domu Gotyckiego w Puławach (m.in. właśnie „Dama z gronostajem”) oraz trzecia ("koneserska”) - eksponaty zgromadzone przez księcia Władysława Czartoryskiego w drugiej połowie XIX wieku. Jego zdaniem zostały one "wymieszane w sposób zupełnie nieczytelny".
Fundacja pragnie odtworzyć owe kolekcje na podstawie pierwotnych katalogów i pokazywać je w osobnych budynkach. Według jej planów, we wnętrzu Arsenału miałby zostać odtworzony Dom Gotycki z podobnym układem pokoi i eksponatów. Kolekcja historycznych pamiątek narodowych księżnej Izabeli miałaby natomiast powrócić do pałacu Czartoryskich w Puławach, czyli do miejsca jej powstania. Na jego terenie już powstaje nowa "świątynia Sybilli” z odpowiednim zapleczem edukacyjnym i naukowym.
- Kraków niewiele na tym straci, bo wiele eksponatów dubluje się ze zbiorami wawelskimi, a 2/3 z nich jest zmagazynowanych (...). Tymczasem na wschód od Wisły nie ma żadnego znaczącego muzeum na skalę narodową – uzasadnił ten plan Zamoyski. Ponieważ obrazy Leonarda i Rembrandta należą do drugiej z nich, znalazłyby się – wedle jego deklaracji – raczej w Domu Gotyckim, niż w Puławach.
Namalowana w 1485 roku w Mediolanie „Dama z gronostajem” trafiła w latach 80. XVIII wieku w ręce księcia Adama Czartoryskiego, który podarował ją swej matce, księżnej Izabeli. Powstały w 1638 roku „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” zakupił na aukcji w Paryżu w 1774 roku Jan Piotr Norblin i również przekazał go do muzeum w Puławach.
Po upadku powstania Listopadowego zbiory Czartoryskich umieszczono w Sieniawie, skąd później ocalone dzieła trafiły do hotelu Lambert w Paryżu. Do Polski wróciły w latach 70. XIX wieku. Książę Władysław Czartoryski postanowił wówczas umieścić je w Krakowie, jako że zabór austriacki był stosunkowo najłagodniejszy i można było być spokojnym o to, że bezcenne pamiątki nie zostaną rozkradzione oraz wywiezione z Polski. Muzeum uroczyście otwarto w 1876 roku.
Podczas II wojny światowej Niemcy wywieźli z niego szereg dzieł, m.in. obrazy Rafaela di Santi, Leonarda da Vinci i Rembrandta. Nie wszystkie udało się odzyskać po 1945 roku, ale wymienione na początku artykułu arcydzieła malarskie powróciły na ulicę Pijarską. W 1950 roku Muzeum Książąt Czartoryskich zostało włączone do Muzeum Narodowego w Krakowie jako jeden z jego oddziałów.
Teraz czeka je być może kolejny ważny moment dziejowy, bo w takich kategoriach należy rozważać ewentualność podziału kolekcji wedle zaproponowanego przez Fundację Książąt Czartoryskich planu. Wprawdzie dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew nie wyobraża sobie takiego scenariusza, ale nie można go jednak wykluczyć, zwłaszcza że nikt nie kwestionuje praw Fundacji do zarządzania będącymi jej własnością eksponatami.
Lepiej więc na wszelki wypadek zawczasu napatrzeć się na dzieła wielkich mistrzów, bo nie wiadomo, jak długo będzie je można jeszcze podziwiać w Krakowie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE