Wisła Kraków efektownie rozgromiła 5:0 jerozolimski Beitar w eliminacjach do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Powoli mija już euforia z powodu tego sukcesu (pierwsze spotkanie drużyna spod znaku białej gwiazdy przegrała na wyjeździe 1:2 i końcowy rezultat dwumeczu wcale nie był przesądzony), zwłaszcza że na drodze wiślaków pojawiła się teraz budząca respekt i gasząca raczej nadzieję na dalsze zwycięstwa potęga: FC Barcelona.
Oto, jak zwięźle opisał jego program i cele dr Piotr Gontarczyk w wywiadzie, udzielonym Waldemarowi Żyszkiewiczowi i opublikowanemu w „Tygodniu Solidarność” nr 51/52 z 22-29 grudnia 2006 roku:
„Bejtarowcy nosili mundury z koalicyjką, wyciągali prawice w geście rzymskiego pozdrowienia, podzielali antydemokratyczne, profaszystowskie, niekiedy wręcz rasistowskie poglądy polityczne. Chcieli ogłosić Piłsudskiego jednym z Ojców-założycieli Państwa Izrael, a w dodatku byli radykalnie antykomunistyczni, czemu nieraz dawali bezpośredni fizyczny wyraz, bijąc Żydów-mniej radykalnych syjonistów, lewicowców i komunistów.
Po wojnie, gdy odpowiedzialnością za holokaust narodu żydowskiego obciążono ideologie zbliżone do faszyzmu, Bejtar musiał zniknąć z historiografii, często zresztą pisanej przez ludzi, którzy przed wojną antykomunizm bejtarowców odczuli na własnej skórze. Nie pomogły bejtarowcom zasługi przy tworzeniu zrębów państwowości w Palestynie ani ogromny wkład w skuteczność działań zbrojnych Żydowskiego Związku Wojskowego podczas powstania w getcie warszawskim.”
Mimo tych przeciwności losu, udało się zachować w Izraelu przynajmniej część tradycji Bejtaru, rozsławianego obecnie – choć, jak widać na przykładzie niedawnych zmagań z Wisłą – z różnym skutkiem przez noszący jego nieco zmodyfikowaną nazwę klub sportowy z siedzibą w Jerozolimie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE