KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   11:39:03 AM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Lublin zasługuje na Jana Karskiego

Agata Muzyka, Lublin     03 stycznia, 2018

Rozmowa z Jackiem Woźniakiem, sekretarzem Towarzystwa Jana Karskiego.

- Z Lublinem  związane jest  Towarzystwo Jana Karskiego najstarsza instytucja zajmująca się pamięcią i dziełem Bohatera. Skąd Lublin? Urodził się w Łodzi…
- Równie dobrze można pytać skąd Lwów czy Warszawa. Związki Jana Kozielewskiego (późniejszego Karskiego)  z Lublinem i województwem lubelskim miały swoją przedwojenna historię.  Tu bywał za czasów służby w podchorążówce artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Potem jako młody pracownik ministerstwa spraw zagranicznych. Dotyczyło to także Kazimierza Dolnego, gdzie zatrzymywał się w hotelu Berensa oraz Nałęczowa i willi „Gioia” należącej do  Jadwigi i Józefa Becków. Podczas kampanii wrześniowej 1939 roku służąc w 5 Dywizjonie Artylerii Konnej uczestniczył w boju pod Krasnymstawem, potem krótko zatrzymał się w Łabunich w majątku Aleksandra Szeptyckiego, by wreszcie pod Krasnobrodem trafić do sowieckiej niewoli. Lublin był miejscem, gdzie docierał z zadaniami konspiracyjnymi zimą z 1939 na 1940 rok oraz stąd dalej do Tomaszowa Lubelskiego i Bełżca.  Po ucieczce ze szpital nowosądeckiego, po ujęciu go przez gestapo, latem czterdziestego i powrocie do pracy konspiracyjnej, często odwiedzał majątek  zaangażowanej w pracę podziemną Zofii Siemiątkowskiej w Żyrzynie pod Puławami. W październiku 1942 roku, wchodził w przebraniu ukraińskiego strażnika pomocniczej formacji SS do getta-obozu przejściowego w Izbicy. Wiedza naocznego świadka  weszła do jego słynnego raportu o zagładzie Żydów.

- A po wojnie?
- Od kiedy zaczął odwiedzać Polskę, po transformacji ustrojowej 1989 roku,  Lublin i województwo stały się miejscem jego kolejnych wizyt. Nawiązał bliski kontakt z profesorem Ziemowitem Jackiem Pietrasiem z UMCS, a potem profesorem Zygmuntem Mańkowskim, co zaowocowała doktoratem honoris causa tej uczelni w 1995 roku. Z UMCS utrzymywał bliskie więzi, aż do śmierci w lipcu 2000 roku. Za każdym pobytem znajdował czas na wypoczynek lub choć by krótką wizytę w ukochanym Kazimierzu. Odwiedził także Izbicę i Bełżec podczas realizacji przez Waldemara Piaseckiego filmu dokumentalnego „Moja misja”. Pierwsze kadry pokazują Jana Karskiego na Majdanku.

Na Zamku Lubelskim odbywały się premiery książek Jana Karskiego. Najpierw monumentalnej monografii „Wielkie mocarstwa wobec Polski”, a potem  „Tajnego państwa”, polskiej wersji słynnego wojennego bestselleru „Story of a Secret State”.

Krótko po śmierci Profesora, w kamienicy Sarzyńskich w Kazimierzu, powołaliśmy Towarzystwo Jana Karskiego. To oficjalna siedziba, biuro jest w Lublinie, Na kazimierskiej kamienicy już cztery miesiące po śmierci wmurowana została tablica upamiętniająca bohatera. Pierwszy taki gest pamięci w Polsce.

- Z inicjatywy waszego Towarzystwa imię Jana Karskiego jednej z ulic w Lublinie…
- To prawda. Ulica jest niewielka, ale za to w samym centrum miasta. Było to wydarzenie o wydźwięku międzynarodowym. Uczestniczyli nie tylko ambasadorowie Izraela i Stanów Zjednoczonych. Specjalną mowę przygotował kardynał Stanisław Dziwisz, a wzruszające przesłanie do uczestników przekazał laureat pokojowej Nagrody Nobla Elie Wiesel.

- W Lublinie odbywała się organizowana przez was główna uroczystość 100. urodzin Jana Karskiego.
- 24 czerwca 2014 roku, w Dniu Świętego Jana Chrzciciela, w którym Jan Kozielewski przeszedł na świat sto lat wcześniej, odbyła się międzynarodowa konferencja  podsumowywująca dzieło i znaczenie bohatera z udziałem wielu wybitnych osób.  Miejscem była Zamek Lubelski. Dzień wcześniej zaś Jeszywa Mędrców Lublina.  W centrum miasta posadzony został Dąb Pamięci Jana Karskiego. Plonem konferencji jest książka „Jan Karski. Misja kompletna”.

- Z kolei ubiegły rok był rokiem 75-lecia misji Jana Karskiego obchodzonym z inicjatywy Towarzystwa.
- Precyzyjniej -  Rodziny i Towarzystwa Jana Karskiego. Patronat honorowy nad wydarzeniami rocznicowymi przyjął prezydent RP Andrzej Duda. Finałem  było odsłonięcie w Izbicy pomnika  upamiętniającego  bohatera i jego heroizm w miejscu, gdzie 75 lat wcześniej przedostał się do obozu tranzytowego, skąd Żydów wywożono na śmierć w obozach zagłady w Bełżcu i Sobiborze. Autorem monumentu jest wybitny rzeźbiarz Andrzej Pityński uhonorowany na Dzień Niepodległości Orderem Orła Białego. Zobacz >>>

- Towarzystwo zaangażowane jest od lat w powstawanie trylogii biograficznej „Jan Karski. Jedno życie”
- Jest to przede wszystkim realizacja autorska naszego przewodniczącego i założyciela Towarzystwa  Waldemara Piaseckiego, najbliższego przyjaciela i współpracownika Jana Karskiego.  Wyszły już dwa tomy dokumentujące lata od urodzenia do wybuchu wojny (tom „Madagaskar”) i  działalność wojenna (tom „Inferno”). 

Zobacz>>> http://www.insignis.pl/jankarski/

W tracie jest tom trzeci „Manhattan” od czasu powojennego do ostatnich dni życia bohatera. Ta benedyktyńska praca dokumentująca niemal każdy miesiąc życia Jana Karskiego jest po prostu nie do przecenienia. Tym bardziej, że wokół bohatera wytworzono wiele fantazji, zmyśleń i kreacji życzeniowych.

- Z okazji 75-lecia zwróciliście się także do marszałka lubelskiego Sławomira Sosnowskiego  o nazwanie imieniem Jana Karskiego Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Instytucji zbudowanej w ogromnej mierzy z funduszy europejskich, a mającej propagować m.in.  wartości związane z wielokulturowością, dialogiem i różnorodnością.
- Takie wystąpienie zostało skierowane pod taki adres bowiem Centrum podlega marszałkowi.  Wyszliśmy z założenia, iż któż jak nie Jan Karski lepiej całym życie zaświadczał o wartości spotykania się i współżycia ludzi odmiennych religii, narodowości i kultur. Proponowaliśmy także rozważnie dodania w nazwie po słowach „Spotkania Kultur” także „i… Tolerancji”.

- Efekt?
- Jak się dowiadujemy  po ponad sześciu tygodniach,  Zarząd Województwa  nie widzi raczej nadania imienia instytucji Centrum. Chciałby natomiast imieniem Jana Karskiego nazwać ciąg korytarzowy w strukturze budynku –  Aleję Kultur, pełniąca także funkcje ekspozycyjne.

- To chyba jednak nie to samo, co wasza idea?
- Oczywiście, że nie to samo. Nam chodziło o fakt merytoryczno-instytucjonalny, a nie  nazewniczo-fasadowy. Chcieliśmy, aby Jan Karski w nazwie był ważnym komunikatem międzynarodowym i promocją tej lubelskiej placówki.  Oferowaliśmy także włączenie się w tworzenie programu takiej obecności Jana Karskiego w tym miejscu.

- Oznacza to, że Rodzina i Towarzystwo Jana Karskiego zdystansują się od opcji korytarzowej upamiętnienia?
- Oczywiście uważamy, że akcja nazywania czegokolwiek imieniem Jana Karskiego powinna zyskać akceptację rodziny Bohatera. To po pierwsze. Po drugie, nie nadeszła jeszcze oficjalna odpowiedź na wystąpienie skierowane do marszałka.  Po trzecie jest jednak element pozytywny. Otóż, przekazujący nam informacje z posiedzenia zarządu wicemarszałek Krzysztof Grabczuk wyraził pogląd, iż  Aleja Kultur nazwana imieniem Jan Karskiego wiodłaby do rozwiązania docelowego, jakim byłoby stworzenie w tej samej strukturze placówki - Centrum Praw Człowieka i Tolerancji im. Jana Karskiego obok już istniejącego Centrum Spotkania Kultur.  Oba centra mogłyby się twórczo dopełniać, zachowując swoją autonomiczność, a łącznikiem byłaby Aleja.


Lublin, Centrum Spotkania Kultur zrealizowane w wielkiej mierze z funduszy europejskich. Czy znajdzie sie tu miejsce także na Centrum Praw Człowieka i Tolerancji im. Jana Karskiego? Foto: spotkaniakultur.pl

- Odpowiada to waszym intencjom?
- Znaczenie bardziej niż  akt nazewniczy korytarza.  Idzie bowiem w kierunku koncepcyjnym. Można był  w takim Centrum Jana Karskiego realizować działania programowe związane z działem tego Bohatera i jego przesłaniem. Skoro Łódź zdolna była do stworzenia od zera Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, a Wrocław ustanowienia Kolegium imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Lublin może – a nawet powinien! – mieć Centrum Jana Karskiego. W taki program  nasze Towarzystwo i Rodzina Bohatera chętnie się zaangażują.  Nie tylko zresztą my, ale i  wiele osób identyfikujących się z postacią i dziełem tego wielkiego człowieka.

- Uważacie, że Lublin zasługuje na Jana Karskiego?
- Na Karskiego zasługuje każde miasto, które uzna, że chce realizować przesłania jego misji. Oczywiście są miejsca w Polsce, z którymi bohater był mniej lub bardziej związany. Z Lublinem i województwem lubelskim – bardzo wyraziście. To zdecydowanie bardzo dobry adres. Uważamy, że dla wspólnej idei  takiej obecności powinno nastąpić porozumienie lubelskich decydentów niezależnie od ich opcji politycznych. Nie widzimy jakiegokolwiek powodu, aby marszałek województwa z PSL i wicemarszałek z PO nie mogli  usiąść do stołu razem z wojewodą z PiS, angażującym się w wiele wydarzeń związanych z postacią bohatera,  i wspólnie dojść do konkluzji w przedmiocie bohatera, zostawiając swe spory na boku. Oczywiście chętnie zajmiemy miejsce przy tym stole także i my.

Rozmawiała: Agata Muzyka