KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   11:31:15 AM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

PO broni komunisty i antysemity

Michał Klonowski     30 grudnia, 2017

Rada Miejska Katowic zdecydowała o skierowaniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach skargi na zmianę nazwy placu w centrum miasta noszącego imię peerelowskiego pisarza Wilhelma Szewczyka na Marii i Lecha Kaczyńskich - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Zarządzenie zastępcze w tej sprawie podjął na podstawie ustawy o dekomunizacji przestrzeni publicznej w Polsce wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Na sesji RMK poświęconej m.in. tej sprawie pojawili się i wyrażali swoje poglądy zwolennicy i przeciwnicy zmiany patrona placu. Ci drudzy przyjęli decyzję radnych głośnymi brawami.

„Za przyjęciem uchwały ws. skierowania skargi do sądu było 14 radnych, przeciw - 7, wstrzymało się 3, 1 obecny radny nie wziął udziału w głosowaniu. Wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta w tej sprawie złożyli 21 grudnia radni opozycyjnych klubów PO i Ruchu Autonomii Śląska. Wcześniej jednak przeciwko zmianie nazwy protestował również prezydent miasta Marcin Krupa argumentując, że sprawa nie została skonsultowana z mieszkańcami miasta” - czytamy w depeszy PAP.

Na sesję przybyli działacze katowickiej Platformy Obywatelskiej oraz zrzeszającego działaczy opozycji w PRL Stowarzyszenia Niezłomni z byłym posłem Konfederacji Polski Niepodległej oraz byłym miejskim radnym Adamem Słomką na czele. Pierwsi mieli ze sobą kartki z napisami: „Jestem na placu Szewczyka, nie Kaczyńskich”, drudzy komentowali, że Stalinogród (nazwa Katowic w latach 1953-1956) w mieście wciąż trzyma się mocno i skandowali „Precz z komuną!”.

Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach oraz radny tej partii Piotr Pietrasz przypomniał antysemickie wypowiedzi Szewczyka z końca lat 30. XX wieku.

Decyzją RMK nie dopuszczono do udziału w dyskusji osób niebędących radnymi. Wystąpienie szefa katowickiej PO Jarosława Makowskiego odczytał w związku z tym jeden z radnych tego ugrupowania, a on sam powiedział dziennikarzom po sesji, że wynik głosowania pokazał, iż presja ma sens, a głos mieszkańców został wysłuchany. Jego zdaniem nikt nie ma kryształowego życiorysu, a nadając placowi w centrum miasta imię Szewczyka wyróżniono go za dorobek jako pisarza, krytyka literackiego i regionalisty” - napisała PAP.

Słomka powiedział PAP, że niedopuszczenie osób spoza rady do udziału w dyskusji świadczy o tym, że władzom miasta nie chodziło o merytoryczną debatę.

- Chcieli to po prostu przegłosować i postawić na swoim. Co do nazwy placu, nie ma się co zastanawiać, kiedy ma się do wyboru zbrodniarzy i porządnych ludzi - dodał.

Przewodniczący prezydenckiego ugrupowania „Forum Samorządowe i Marcin Krupa” Maciej Biskupski stwierdził w rozmowie z PAP:

- Fatalnie, iż przez chwilę Katowice stały się areną sporu partii politycznych. Mieszkańcy miasta zawsze skutecznie przeciwstawiali się temu, żeby partie polityczne były dopuszczane do ważnego głosu w Katowicach. Mam wrażenie, że obie partie zrobiły sobie z tej sprawy stół do ping ponga. Odbijają piłeczkę z korzyścią dla siebie, ale stratą dla Katowic i mieszkańców oraz pamięci pary prezydenckiej, która nie życzyłaby sobie uczestniczyć w takim sporze.

„Zmarły 26 lat temu Wilhelm Szewczyk był publicystą, pisarzem, krytykiem literackim, działaczem partii komunistycznej z okresu PRL, członkiem wojewódzkich władz PZPR w Katowicach. Przez ponad 20 lat zasiadał w Sejmie PRL. Wojewoda, powołując się na opinię IPN, wskazuje, iż Szewczyk legitymizował komunistyczny ustrój” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków