Kto przynosi prezenty w Wigilię Bożego Narodzenia, a nawet wcześniej, bo 6 grudnia?
Zdania są na ten temat w Polsce podzielone. Według jednych z darami śpieszy Święty Mikołaj, według drugich Aniołek, jeszcze inni optują za Dzieciątkiem lub Gwiazdorami.
Doktor Damian Kasprzyk z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Łódzkiego powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że Boże Narodzenie jest pełne tradycyjnych zwyczajów, a szczególnie znaczenie ma Wigilia jako dzień graniczny, podczas którego obszar codzienności (profanum) jest wypierany przez obszar świętości (sacrum).
- W związku z tym Wigilia była momentem, kiedy starano się przewidzieć, przepowiedzieć, wywróżyć z różnego rodzaju zjawisk i sytuacji przyszłość na nadchodzący rok. Drugim ważnym rysem Wigilii jest jej zaduszkowy charakter, który dziś już, w tej całej gonitwie świątecznej, trochę nam umyka. Ale nasi przodkowie bardzo wyraźnie na to wskazywali i bardzo o tym pamiętali: duchy pojawiały się wśród żywych. Do dziś mówi się, że <jaka Wigilia, taki cały rok>. Chodziło o to, aby ten dzień przeżyć godnie i zgodnie. Nie wolno było się kłócić, rzucać przekleństwami, nie karano dzieci. Starano się też być hojnym, nie należało pożyczać od nikogo, tylko raczej należało rozdawać, dzielić się ze wszystkimi. W związku z tym pojawił się zwyczaj obdarowywania się prezentami, który początkowo dotyczył głównie dzieci. W obdarowywaniu wigilijnym nie tyle chodzi o to, żeby sprawiać komuś radość, chociaż to też jest ważne, ale o to, żeby wywróżyć, sprowokować dobrobyt. Skoro jestem hojny, skoro stać mnie na to, zatem spodziewam się, że przez cały najbliższy rok właśnie tak będzie - wyjaśnił.
Obdarowywanie się prezentami łączy więc w sobie rys zaduszkowy i wróżebny, potrzebny jest też pośrednik z zaświatów, najczęściej Św. Mikołaj, ale nie ma on monopolu na swoją piękną działalność.
- W niektórych regionach Małopolski grupy kolędnicze określa się jako Mikołaje, ponieważ wśród kolędników jest postać Św. Mikołaja, który jednak nie przypomina tego trochę opasłego krasnala z Północy, tylko jest to, zgodnie z tradycją chrześcijańską, biskup odziany w mitrę, dzierżący pastorał i przybywający do nas z Południa a nie z Północy. Z kolei w Wielkopolsce i na Kaszubach mamy do czynienia z Gwiazdorem, czy też z Gwiazdorami roznoszącymi prezenty. Ale Gwiazdor to już nie jest synonim Św. Mikołaja. To jest też pojęcie czy termin zaczerpnięty z grupy kolędniczej, bowiem właśnie kolędników, wśród których jeden dzierżył kolorową gwiazdę, określano Gwiazdorami i ich czyniono odpowiedzialnymi za prezenty - dodał dr Kasprzyk.
W części Małopolski, a także na Śląsku Cieszyńskim ta rola przypada Aniołkowi, który obdarowuje głównie najmłodszych. Na Śląsku prezenty przynosi Dzieciątko, utożsamiane z nowo narodzonym Jezusem.
- Co łączy wszystkie te postacie: Mikołaja, Anioła, Chrystusa, Gwiazdora? Przede wszystkim to, że są to postaci zza światów, że są to postaci z tego obszaru świętego. Oznacza to, że z jednej strony jest to moment Wigilii, podczas którego jesteśmy otwarci na zaświaty, a z drugiej strony świadczy to o głębokiej religijności, o tym wymiarze duchowym, jaki towarzyszył naszym przodkom tego dnia, tego wieczoru i przez całe święta bożonarodzeniowe - zakończył swoją wypowiedź dla Polskiej Agencji Prasowej dr Damian Kasprzyk.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE