- Dla historyków te księgi są zapisem życia. Pochylenie się nad nimi, by odczytać zapis tego czasu, byłoby intrygującą i wspaniałą przygodą. Teraz będzie to możliwe dzięki wysiłkowi konserwatorów - powiedział metropolita krakowski ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski, który wziął udział w prezentacji świeżo odnowionej części zbiorów staropolskiego zbioru akt Kurii Metropolitalnej (cytaty za portalem internetowym krakowskiego wydania „Gościa Niedzielnego”).
W ciągu ostatniego roku swój blask odzyskało 40 tomów rękopisów z okresu od 1410 do 1796 roku.
„Dziewięć z nich to <acta officialia>, czyli rękopiśmienne akta oficjała - osoby stojącej na czele sądu biskupiego. W tamtym okresie oficjalat spełniał funkcję kancelarii biskupiej, a oficjał w imieniu biskupa zajmował się sprawami sądowymi i administracyjnymi. Kolejne 31 tomów to <acta espiskopalia>, obejmujące czynności biskupów krakowskich” - czytamy w portalu.
- Zbiór krakowski jest wyjątkowy, jedyny w swym rodzaju. W Polsce tylko najstarsze biskupstwa mają podobne zbiory. Przetrwał wojny, pożar pałacu biskupiego, sporo było wydarzeń, które mogły wpłynąć na jego zatratę. Biskupi najczęściej zastrzegali sobie sprawy takie jak nominacje na kanonie katedralne i kolegiackie, na znaczniejsze beneficja, m.in. wikariusza generalnego i rektora seminarium, nominacje archidiakonów, oficjałów i dziekanów, sprawy karne duchownych, nominacje księży, erekcje parafii, pozwolenia na budowę kościołów, decyzje o dopuszczeniu do święceń, orzecznictwo w sprawach uznanych za ważne. Pozostałe sprawy biskup pozostawiał oficjałowi. Dlatego akt oficjalatu jest więcej - wyliczał dyrektor kurialnego archiwum ks. profesor Jacek Urban.
A pracująca przy konserwacji ksiąg Ewa Pietrzak dodała:
- Pracujemy przy tym zbiorze już osiem lat, ale piękna kaligrafia i wspaniałe, artystyczne rzemiosło introligatorskie wciąż dostarczają nam dużo wrażeń estetycznych. W odnawianej w tym roku części księgozbioru było bardzo dużo zniszczeń, takich jak oberwane okładziny, popękane deski, przetarte karty, urwane zapinki, poodklejane i poobrywane fragmenty skór. Wynikały one nie tylko z uszkodzeń i starzenia się materiałów, ale głównie z użytkowania. Choć księgi mają oficjalny charakter można w nich znaleźć rysunki świadczące o poczuciu humoru osób, które je przepisywały. Na przykład w jednym z woluminów znaleźliśmy rysunki, dorysowane owady, głowy rycerzy. Niektórzy też zostawiali swoje inicjały. Ciekawe znaleziska i zdecydowanie dodające uroku naszej pracy.
Dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego udało się już odnowić 2/3 woluminów z ponad 620 ksiąg.
Konserwacja kosztowała ponad 140 tysięcy złotych, MKiDN wyłożyło 82 tys., resztę dodała Kuria Metropolitalna. Do renowacji pozostało jeszcze 180 tomów, które mają być odnawiane w najbliższych latach.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE