W czasie odprawianej w krakowskim kościele pw. Świętej Barbary Mszy Świętej z okazji patronalnego święta Kongregacji Kupieckiej ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że już teraz w niektórych sklepach można usłyszeć słowa i dźwięki kolęd, a jest na to o wiele za wcześnie.
Dobitnie zwrócił w ten sposób uwagę na istotę Adwentu, który wielu rodakom myli się w dzisiejszym, do cna skomercjalizowanym świecie z okresem Bożego Narodzenia. Ba, gdyby to jeszcze chodziło tylko o czas radosnego oczekiwania na narodziny Bożej Dzieciny, można byłoby jakoś się z tym pogodzić, ponieważ Polacy bardziej kochają tradycję wyznaczaną zewnętrznymi jej oznakami, aniżeli wgłębiają się w istotę teologicznych dogmatów. Kolędy zaczynają jednak rozbrzmiewać w sklepach i galeriach praktycznie zaraz po dniach Wszystkich Świętych i Zadusznym, bo właśnie wtedy duże i małe sieci handlowe rozpoczynają świąteczną sprzedaż.
To, co budziło kiedyś nasz niesmak podczas wizyt w krajach Zachodu, czyli przedkładanie spraw materialnych ponad duchowe, zadomowiło się w ostatnim ćwierćwieczu nad Wisłą. Coraz mniej przeżywamy, niestety, święta w pełni po chrześcijańsku, pogrążając się w szaleństwie zakupów oraz innych czynności przygotowawczych, do czego sprytnie nakłaniają zawodowi fachowcy od reklamy.
Dobrze więc, że metropolita krakowski zdecydowanie przypomniał w homilii skierowanej do ludzi, którzy żyją ze sprzedaży swoich produktów klientom, że na spotkanie z Chrystusem „trzeba przyjść z osobistej świętości ducha i pobożności”, a „najważniejszego wymiaru Adwentu nie może przesłonić tylko przygotowywanie wiktuałów oraz kupowanie prezentów”, bo ma to być „czas wypełniony staraniem o to, aby Bóg znalazł prostą drogę do naszych serc”.
Czy wierni wsłuchają się w to ważne napomnienie? Śmiem wątpić.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE