To nie jest ani Wersal, ani zaporoska sicz, ale po prostu najzwyklejszy na świecie parlament.
Tak można najkrócej skwitować wydarzenia, jakie miały miejsce podczas posiedzenia Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Sejmu RP 23 lipca br. Kto gorszył się lub oburzał zachowaniem obecnych na nim posłów, ten źle rozumie parlamentarne obyczaje, w których mieszczą się ostre polemiki, obstrukcja, tupanie, wznoszenie okrzyków, a nawet używanie mocnych słów (byle bez przesady – okrzyki „Targowica” i „precz z komuną” wykraczają poza tę retorykę).
Nie ma więc żadnych powodów do niepokoju, ani obaw o upadek demokracji, niestosowne jest także nazywanie polskiego parlamentu cyrkiem czy kabaretem. Lepiej przecież, aby polityczne awantury rozgrywały się właśnie w Sejmie, a nie na ulicach polskich miast. Mniej groźne dla przyszłości Rzeczypospolitej są poselskie połajanki od destrukcji ważnych instytucji życia publicznego.
Polacy muszą się po prostu przyzwyczaić do tego, że ich wybrańcy są takimi samymi ludźmi, jak oni: kłótliwymi, krnąbrnymi, uwielbiającymi kreować konflikty, zapiekłymi w nienawiści do swoich wrogów. W innych parlamentach jest znacznie gorzej, co możemy niekiedy oglądać w telewizji. Na ulicy Wiejskiej nie odnotowaliśmy zaś jeszcze bójek, ani nawet oblewania się wodą.
Czymże wobec takich sposobów prowadzenia dyskusji jest blokowanie sejmowej trybuny lub obrzucanie się mniej albo bardziej wyszukanymi epitetami?
Mam tylko jedno zastrzeżenie: takie zachowania przedstawicieli narodu są usprawiedliwione pod warunkiem zaowocowania konkretnymi efektami ich pracy legislacyjnej. Z tego punktu widzenia 23 lipca był dniem całkowicie zmarnowanym przez Komisję Regulaminową i Spraw Poselskich.
Jerzy Bukowski
Nie ma więc żadnych powodów do niepokoju, ani obaw o upadek demokracji, niestosowne jest także nazywanie polskiego parlamentu cyrkiem czy kabaretem. Lepiej przecież, aby polityczne awantury rozgrywały się właśnie w Sejmie, a nie na ulicach polskich miast. Mniej groźne dla przyszłości Rzeczypospolitej są poselskie połajanki od destrukcji ważnych instytucji życia publicznego.
Polacy muszą się po prostu przyzwyczaić do tego, że ich wybrańcy są takimi samymi ludźmi, jak oni: kłótliwymi, krnąbrnymi, uwielbiającymi kreować konflikty, zapiekłymi w nienawiści do swoich wrogów. W innych parlamentach jest znacznie gorzej, co możemy niekiedy oglądać w telewizji. Na ulicy Wiejskiej nie odnotowaliśmy zaś jeszcze bójek, ani nawet oblewania się wodą.
Czymże wobec takich sposobów prowadzenia dyskusji jest blokowanie sejmowej trybuny lub obrzucanie się mniej albo bardziej wyszukanymi epitetami?
Mam tylko jedno zastrzeżenie: takie zachowania przedstawicieli narodu są usprawiedliwione pod warunkiem zaowocowania konkretnymi efektami ich pracy legislacyjnej. Z tego punktu widzenia 23 lipca był dniem całkowicie zmarnowanym przez Komisję Regulaminową i Spraw Poselskich.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Nowa praca? Przed zmianą pracy poznaj przepisy aby uniknąć kosztownych pułapek. Elzbieta Baumgartner
"Antiqua et nova": wskazówki dotyczące etycznego rozwoju sztucznej inteligencji
Papież przypomina o Polakach, ofiarach niemieckich obozów
Podłogi, drewniane i z winylu, w Nowym Jorku. Bezpłatna wycena. Polski stolarz JS Wood Flooring
Domy i mieszkania na na Florydzie na sprzedaż. Polski agent nieruchomości na FL, Anna Mierzwiński
Polski adwokat na Long Island od nieruchomości, na spadki, sprawy imigracyjne, wypadki w Nowym Jorku. Bernard J. Zimnoch, Esq.
Leczenie alergii i astmy w NY i NJ. Polski alergolog Violetta Zaleska, MD na Greenpoincie i w Clifton
zobacz wszystkie