Wnuk Anny Walentynowicz wystąpił do rosyjskich organów śledczych o nadanie mu statusu poszkodowanego w postępowaniu dotyczącym katastrofy smoleńskiej na podstawie artykułu 42 par. 8. Kodeksu postępowania karnego Federacji Rosyjskiej - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
- Zgodnie z tym przepisem w sprawach karnych o przestępstwa, następstwem, których jest zgon osoby, prawa poszkodowanego przewidziane niniejszym artykułem przechodzą na jednego z jego bliskich krewnych. Po uzyskaniu takiego statusu Piotr Walentynowicz winien otrzymać dostęp do akt sprawy, zwłaszcza do przeprowadzonych dowodów. Mimo iż mija 7 lat od wszczęcia w Rosji postępowania karnego w sprawie katastrofy smoleńskiej interes strony polskiej, tj. rodzin osób zmarłych w katastrofie nie jest jednak w tym postępowaniu należycie reprezentowany. Pełnomocnicy Walentynowicza będą mogli wpływać na przebieg postępowania kierując do rosyjskich organów wnioski, odwołania, a przede wszystkim zyskają bezcenną wiedzę na temat wszystkich czynności przeprowadzonych dotychczas - powiedział PAP jego pełnomocnik mecenas Lech Obara.
Wniosek został już doręczony stronie rosyjskiej, a zgodnie z tamtejszym prawem, ewentualne postanowienie o jego oddaleniu będzie mogło być zaskarżone do sądu.
Mec. Obara przypomniał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej prowadzi postępowanie w sprawie „naruszenia przepisów bezpieczeństwa ruchu i eksploatacji i transportu powietrznego przez osobę zobowiązaną do przestrzegania tych przepisów w związku z faktem katastrofy samolotu TU-154 M Sił Powietrznych
Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 10 kwietnia 2010 r.”.
Piotr Walentynowicz przyznał w wywiadzie dla wPolityce, że ma świadomość, iż prawdopodobieństwo, że rosyjski wymiar sprawiedliwości ma cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwością i praworządnością jest bardzo naciąganą teorią, ale trzeba wykorzystać każdą szansę prawną.
- Wszyscy wiemy, że jest on całkowicie uzależniony od władzy putinowskiej, natomiast od czegoś trzeba zacząć. Jeżeli nawet uzyskamy nieprzychylne dla nas orzeczenie sądu, to zawsze możemy iść do drugiej instancji, trzeciej i w końcu do Strasburga.
Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, że to co robią Rosjanie w kwestii katastrofy smoleńskiej jest niedopuszczalne, to łotrostwo najwyższej miary. Już dawno powinni zakończyć śledztwo i oddać naszą własność: wrak oraz czarne skrzynki. Fakt, że nie udostępniają żadnych informacji na ten temat świadczy o ich ewidentnej złej wioli. Mecenas Obara zaproponował, że istniałaby taka możliwość, gdyż wedle jego wiedzy rosyjski komitet śledczy sam łamie własne przepisy ze względu na przewlekłość postępowania oraz inne kwestie. Ucieszyłem się, bo chętnie skorzystam z każdej możliwości, lepiej bowiem działać, niż siedzieć z założonymi rękami. Trzeba to w końcu ruszyć, ta sytuacja nie może trwać w nieskończoność. Gdy mecenas Obara mi to zaproponował nie miałem chwili wahania, od razu powiedziałem, że absolutnie wchodzę w to - powiedział portalowi i dodał, że byłoby dobrze jak on postąpili członkowie rodzin innych ofiar katastrofy smoleńskiej.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE