Medice, cura te ipsum (lekarzu, ulecz się sam) - to stare powiedzenie należy zadedykować uczestnikom warsztatów antystresowych dla pracowników więziennictwa w Wiśle, które - jak poinformowała „Rzeczpospolita” - zakończyły się wezwaniem policji i wszczęciem prokuratorskiego śledztwa.
Wedle relacji gazety, w trakcie trzydniowego szkolenia dotyczącego radzenia sobie z sytuacjami stresowymi doszło do pijaństwa, zdemolowania pomieszczeń oraz innych ekscesów.
A może reakcja przełożonych była zbyt pochopna? Może szkolący się pracownicy Służby Więziennej postanowili nazbyt realistycznie odegrać scenę, jaka może zdarzyć się w ich pracy? Więźniowie przemycają przecież alkohol do cel, wszczynają bunty, a nawet demolują zakłady karne. Czyż nie są to typowe sytuacje stresowe, z którymi muszą umieć sobie radzić strażnicy?
To, co wydarzyło się podczas warsztatów w Wiśle powinno zostać poddane wszechstronnej analizie, aby wyciągnąć właściwe wnioski na przyszłość, ponieważ rzeczywistość bywa niekiedy bardziej skomplikowana niż się na pozór wydaje.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE