Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak oświadczył, że nie skorzystał na razie z uprawnień i nie wyłączył żadnego byłego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa PRL spod działania tzw. ustawy dezubekizacyjnej.
- Wychodzę z założenia, że wszyscy ci, którzy przystępowali do SB, wiedzieli do jakiej organizacji przystępują, w związku z tym nie mogą być uprzywilejowani. Przypomnę, że chodzi o wyeliminowanie przywilejów, jakie posiadali byli funkcjonariusze SB i to bardzo mocno podkreślam: nie chodzi o Milicję Obywatelską, tylko o Służbę Bezpieczeństwa. Jak wiecie państwo, SB zawsze, zarówno w PRL-u, jak i III Rzeczpospolitej, cieszyła się względami, na które ta organizacja nie zasłużyła - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.
Nawiązał w ten sposób do artykułu 8a ustawy, na mocy której szef MSWiA może w szczególnie uzasadnionych przypadkach wyłączyć stosowanie jej przepisów w stosunku do osób pełniących służbę na rzecz totalitarnego państwa ze względu na krótkotrwałą służbę przed 31 lipca 1990 roku (powołanie Urzędu Ochrony Państwa) oraz rzetelne wykonywanie obowiązków po 12 września 1989 roku (data zaprzysiężenia rządu Tadeusza Mazowieckiego).
„Do końca września br. do MSWiA wpłynęło ok. 3 tys. wniosków o wyłączenie z ustawy na podstawie art. 8a. Na mocy nowych przepisów emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,6 tys., renta rodzinna - 1,8 tys. zł. Ustawa nie dotyczy byłych milicjantów, strażaków, sportowców na etatach milicyjnych czy lekarzy, a jedynie byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa. Nowe przepisy objęły 39 tys. byłych funkcjonariuszy” - czytamy w depeszy PAP.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE