KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   08:46:15 AM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Lepper wraca na blokady

15 lipca, 2008

Już Heraklit - jeden z pierwszych filozofów - wygłosił słynną tezę, że \"nikt nie wejdzie dwa razy do tej samej rzeki\", a do tego, o czym chcę pisać w niniejszym artykule znakomicie pasuje także powiedzenie, wedle którego jeśli jakiś dramat powtarza się w historii, to tylko jako farsa.

Tych mądrości najwyraźniej nie bierze sobie jednak do serca Andrzej Lepper, zapowiadając powrót Samoobrony do jej ulubionej metody uprawiania antyrządowej polityki, czyli blokowania dróg. Chcąc koniecznie ponownie zaistnieć na publicznej scenie, dawny chłopski watażka postanowił odświeżyć pomysł, który przyniósł mu przed laty sporą popularność i pomógł trafić najpierw do parlamentu, a potem do rządu.     

Lepper nie chce przyjąć do wiadomości, że nie jest już dzisiaj kojarzony przez Polaków (nawet tych, którzy wciąż jeszcze stanowią jego topniejący elektorat) jako bezkompromisowy, krnąbrny i uparty obrońca zadłużonych rolników. Jego wizerunek uległ radykalnej zmianie, od kiedy zdjął kufajkę, gumiaki i beret z antenką, a założył elegancki garnitur, dobrze zharmonizowany z nabytą w solarium opalenizną, dzięki której zyskał przydomek "pierwszego mulata III RP".    

Jego upadek z politycznych wyżyn nastąpił znacznie szybciej niż wcześniejsze wspinanie się z drogowych blokad do sali parlamentu i gabinetu wicepremiera. Szok spowodowany utratą władzy oraz spowodowaną przez nią błyskawiczną destrukcją założonej przezeń partii, w której nie ma już od kilku miesięcy wielu jego najbliższych współpracowników z jej romantycznych początków, choćby takich jak Renata Beger, Krzysztof Filipek czy Stanisław Łyżwiński musiał być równie potężny, jak bolesny.    

Mimo to Lepperowi marzy się odbudowa dawnej pozycji i prestiżu, w dodatku w dosyć szybkim tempie oraz w atrakcyjny dla opinii publicznej sposób. Oświadczył więc na konferencji prasowej, że Samoobrona "kończy upominanie się o prawa ludzi do godnego życia w Polsce i przystępuje do sprawdzonych metod działania", grożąc przy okazji rządowi, iż nie zazna spokoju w rozpoczynające się wakacje.    

Już w najbliższych dniach na terenie całego kraju stanąć mają pierwsze blokady, ponieważ - zdaniem Leppera - "ludzie żądają radykalnych form działania, bez względu na to jakie będą skutki". Rząd nie robi według niego nic, aby pomóc rolnikom, więc "skoro nasze wcześniejsze pisma w obronie godności ludzi pozostają bez odpowiedzi premiera Tuska i ministra rolnictwa Marka Sawickiego, to przystępujemy do metod, które się sprawdziły". Jednocześnie zapewnił, że blokady będą się odbywać w sposób humanitarny i wyłącznie na życzenie samych rolników.    

Podkreślił też, że Samoobrona nie występuje w interesie tylko jednej grupy społecznej: osób żyjących z pracy na roli, ale także "w obronie praw emerytów, rencistów, pracowników służby zdrowia, nauczycieli, bezrobotnych oraz wszystkich ludzi pracy".    

No cóż, jak mówi stare rosyjskie przysłowie: "pożyjemy, zobaczymy". Nie wróżę jednak Lepperowi sukcesu w próbie chwalebnego powrotu do przeszłości; wręcz przeciwnie, spodziewam się raczej widowiskowej kompromitacji, która może definitywnie zakończyć barwną historię Samoobrony i jej przywódcy.

Jerzy Bukowski