Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują do właścicieli psów, aby nie zabierali ich na wysokogórskie wycieczki (grozi za to mandat w wysokości do 500 złotych), ponieważ kontakt czworonogów z dzikimi zwierzętami może być niebezpieczny.
Okazuje się jednak, że w najwyższe polskie góry wybierają się też bez opiekunów psy z okolicznych miejscowości.
- W ostatnim czasie odnotowaliśmy kilka przypadków zabłąkanych w Tatrach psów, które samotnie wędrują nawet na wysokie szczyty, m.in. na Giewont czy Świnicę. Te psy trafiają z powrotem do swoich właścicieli. Okazuje się, że to psy na stałe mieszkające w Zakopanem lub okolicach i uciekają z domów. Nie wiemy, co ciągnie je ku szczytom. Uważany przez ludzi za najlepszego przyjaciela pies dla dziko żyjących zwierząt jest największym wrogiem. Należy pamiętać, że przodkiem wszystkich ras psów jest wilk. Mimo kilku tysięcy lat udomowienia, psy nie zatraciły instynktu łowieckiego. Kiedy zobaczą dzikie zwierzęta lub poczują psa, pojawia się u nich reakcja obronna, której towarzyszy wzrost poziomu hormonu stresu. Dzikie zwierzę w panicznej ucieczce może zginąć – - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Paulina Kołodziejska z TPN.
„W okresie wiosenno-letnim obecność psów zagraża szczególnie młodym osobnikom i ciężarnym samicom, które nie mogą szybko uciekać. Ponadto psy to nosiciele chorób i pasożytów, z którymi dzikie zwierzęta mogą sobie nie poradzić. Psy pozostawiają również ślady zapachowe, obce dla naturalnych mieszkańców Tatr. Wprowadzanie psów na szlaki może być również niebezpieczne dla ludzi. Pies - idąc w tłumie - może poczuć się zagrożony i zaatakować” - czytamy w depeszy PAP.
Władze TPN odnotowały już przypadek wejścia małego kundelka na Rysy (2499 m n.p.m), inny pies zdobył Giewont (1894 m n.p.m.), ale oba miały potem problemy z zejściem i znalazły się na dole tylko dzięki pomocy ludzi. Prawdziwy pies taternik samodzielnie przebył natomiast trasę z Hali Gąsienicowej przez Kozią Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Niestety, zdarzyły się przypadki zagryzienia świstaków oraz saren przez psy.
Zdaniem Małgorzaty Darowskiej z Zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, winni takim sytuacjom są ludzie, niekoniecznie właściciele psów.
- Ludzie często wabią przypadkowo napotkane psy, głaszcząc i dając im smakołyki. Później taki pies podąża za turystami, nawet wysoko w góry i nie radzi sobie z zejściem - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.
Jeżeli ktoś zabiera ze sobą ukochanego czworonoga na wakacje pod Tatrami, niech ograniczy się do spacerów z nim drogą pod reglami, a nie usiłuje zrobić z niego na siłę alpinisty.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE