KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   09:20:35 PM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy Polska weźmie przykład z Niemiec?

Jerzy Bukowski     13 sierpnia, 2017

U nas ciągle dyskutuje się nad tym, czy komunistyczni zbrodniarze powinni być sądzeni, a w razie wydania wyroków skazujących osadzani w więzieniach. Przeciwnicy takich rozliczeń powołują się na wzniosłe ideały humanitaryzmu, potrzebę okazywania wyrozumiałości wobec osób starszych i schorowanych, chrześcijańską zasadę bezwarunkowego przebaczania bliźnim.

Takich rozterek nie przeżywający nasi zachodni sąsiedzi konsekwentnie ścigający i skazujący oprawców z czasów III Rzeszy Niemieckiej bez względu na ich wiek i stan zdrowia.

Oto najnowszy dowód: skazany przez Sąd Krajowy w Lueneburgu w Dolnej Saksonii na cztery lata pozbawienia wolności jako winny pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tysięcy osób były strażnik z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenu 96-letni Oskar Groening ma odbyć orzeczoną karę więzienia - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

- Odrzuciliśmy wniosek obrony o odsunięcie kary - oświadczyła cytowana przez PAP rzeczniczka prokuratury w Hanowerze Kathrin Soefker.

„Ten były ochotnik Waffen-SS przyznał się, że liczył znajdowane w bagażach więźniów pieniądze i przekazywał je dalej. Wyrok jest prawomocny” - czytamy w depeszy PAP.

- Biegły lekarz uznał Groeninga za zasadniczo zdolnego do odbywania kary - stwierdziła Soefker.

„Warunkiem jest jednak zapewnienie mu w więzieniu odpowiedniej opieki medycznej i pielęgnacyjnej. Obrońca skazanego zadeklarował zamiar zaskarżenia tej opinii przed sądem w Lueneburgu. Gdyby opowiedział się on za wyegzekwowaniem kary, pozostawałaby jeszcze możliwość odwołania. Adwokat zaznaczył, że jego klient nie nadaje się do umieszczenia w więzieniu, a biegły lekarz fizycznie go nie zbadał” - napisała PAP.

Niemcy nie mają wątpliwości, że kto uczestniczył w zbrodni ludobójstwa dokonywanej przez III Rzeszę, powinien za to odpowiedzieć sądownie, nawet jeżeli nie da się ustalić jego indywidualnej winy, chociaż w 1969 roku zachodnioniemiecki Trybunał Federalny orzekł, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach musi być udowodnienie takiej winy oskarżonego, co - ze względu na brak świadków zbrodni - było w większości przypadków niemożliwe.

„Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw miało skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w 2011 roku za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów. Skazanie Demjaniuka stworzyło nową sytuację prawną, umożliwiającą podjęcie kroków prawnych przeciwko wszystkim osobom, które uczestniczyły w działaniu obozów zagłady, niezależnie od tego, czy nadzorowały działanie komór gazowych, czy też były zatrudnione w obozowej kuchni” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.

Może Polska powinna wziąć dobry przykład z Niemiec?


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News