- Wozy konne wspomagane napędem elektrycznym wkrótce powiozą pierwszych turystów z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka - zapowiedział na konferencji prasowej dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski (cytaty za Polską Agencją Prasową).
Ostatnie testy wypadły bardzo pomyślnie. Prototyp hybrydowego fasiąga bez żadnych problemów przebył tę trasę z pełnym obciążeniem, nawet nie wykorzystując w pełni mocy silnika i zużywając zaledwie 20 procent baterii. Po sugestiach powożącego dokonano drobnych korekt ustawień silnika oraz konstrukcji dyszla.
- Na razie to są testy, dlatego mamy na uwadze, że i koń, i woźnica muszą oswoić się z silnikiem elektrycznym, który będzie włączał się automatycznie, przy ustalonym obciążeniu. Mamy już wstępne porozumienie z wozakami, którzy będą prowadzić regularne, dalsze testy wozu na drodze do Morskiego Oka, zwyczajnie wożąc turystów. My będziemy sprawdzać parametry wozu, jak się zachowuje, aby go udoskonalić. Przetestowany prototyp będzie można wdrożyć do produkcji” - dodał Ziobrowski.
„Po zakończeniu testów władze TPN rozpoczną etap rozmów i negocjacji dotyczących kosztów seryjnej produkcji wozu.
Dyrektor TPN ujawnił, że zgłaszają się osoby zainteresowane z innych stron świata, które chciałyby również taki wóz u siebie przetestować. Prototyp wozu konnego z napędem elektrycznym kosztował ok. 200 tys. zł. Dyrekcja parku szacuje, że finalny produkt w seryjnej produkcji będzie dużo tańszy” - czytamy w depeszy PAP.
Ciekawe, czy to rozwiązanie usatysfakcjonuje wreszcie obrońców zwierząt i ekologów, którzy w ostatnich latach co pewien czas blokowali trasę do Morskiego Oka, protestując przeciw zbyt - ich zdaniem - ciężkiej pracy koni.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE