KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   10:09:32 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kto zabił księdza Popiełuszkę

26 czerwca, 2008

Jak, kiedy i z czyich rąk zginął ksiądz Jerzy Popiełuszko? To pytanie powraca co pewien czas w krajowych mediach, ponieważ mało kto daje raczej wiarę oficjalnej wersji, jaka została ustalona podczas toruńskiego procesu kilku funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, których zwierzchnicy wyznaczyli do zasiadania na ławie oskarżonych i pójścia do więzienia.

Ostatnio postawił je tygodnik "Wprost", pisząc w najnowszym numerze:
   
Z zachowanych notatek operacyjnych wojskowych służb specjalnych PRL wynika, że w dniu uprowadzenia księdza funkcjonariusze WSW monitorowali działanie grupy oficerów SB, która uprowadziła Popiełuszkę. Wojskowi byli zarówno w Górsku - miejscu uprowadzenia, jak również w kolejnych miejscach, do których przewożono Popiełuszkę. W jednym z dokumentów jest zapis, iż wojskowi znaleźli się w tych miejscach w związku z prowadzoną przez nich sprawą „Popiel", a taki właśnie kryptonim nosiła akcja inwigilacji Popiełuszki przez SB.     

Taki wniosek wynika - według redakcji "Wprost" - z materiałów, które w 2007 roku przekazała Komisja Weryfikacyjna WSI do Instytutu Pamięci Narodowej.    

Wojskowe Służby Informacyjne były naturalnym przedłużeniem Wojskowej Służby Wewnętrznej. Czym zajmowały się te pierwsze? Celnie ujmuje to Aleksander Ścios w swoim blogu na stronie www.cogito62.salon24.pl:   

Od kilkunastu miesięcy wmawia się bezczelnie polskiemu społeczeństwu, jakoby „panowie oficerowie” byłych WSW i WSI, spełniali w latach PRL-u rolę kontrwywiadu wojskowego, na wzór podobnych formacji w świecie zachodnim. Nic bardziej błędnego. Istnieją setki dowodów, że WSW było typową policją polityczną działającą w armii, a podstawowym celem jej działalności była walka z polskim społeczeństwem. WSI jako kontynuacja WSW, a wcześniej Głównego Zarządu Informacji, była strukturą, w której dominowali ludzie, reprezentujący interesy sowieckiego okupanta. Jeszcze w czasach rządu Tadeusza Mazowieckiego w gmachu przy ul. Oczki (siedziba kontrwywiadu wojskowego) rezydował przedstawiciel GRU ze swoim biurem

Ten fragment "Instrukcji operacyjnej" Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, najlepiej wskazuje, czemu i komu służyła wojskowa bezpieka:   

"Rozdział I - Zasady ogólne: Głównym zadaniem wywiadu wojskowego jest zdobywanie, opracowanie i przekazywanie kierownictwu Partii i Rządu materiałów i informacji wywiadowczych o przeciwnikach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i państw wspólnoty socjalistycznej.
   
Instrukcję, która obowiązywała aż do upadku komunizmu i rozwiązania WSW, podpisał 30 listopada 1978 roku generał Czesław Kiszczak.    

Zdaniem cytowanego blogera wielce prawdopodobna jest hipoteza, wedle której za porwaniem ks. Popiełuszki stały sowieckie służby: nie jest też tajemnicą, że członkowie tzw. Grupy D Departamentu IV MSW( z której wywodzili się porywacze księdza), czyli tajnej struktury przestępczej, powołanej w roku 1971 do walki z Kościołem, utrzymywali ścisłe kontakty z sowieckimi specłużbami.
   
Aleksander Ścios pisze dalej:
   
Trzeba też pamiętać, że największe natężenie działań wymierzonych w księdza Popiełuszkę zapoczątkował artykuł w "Izwiestia". Warszawski korespondent sowieckiej gazety, Leonid Toporkow pisał o księdzu: "Swoje mieszkanie oddał na przechowanie nielegalnej literatury, a sam ściśle współpracuje z kontrrewolucjonistami. Z ambony padają nie religijne kazania, ale słowa ulotki, z której można wyczytać tylko nienawiść do socjalizmu. Rząd stawia, więc sobie pytanie: czy możliwe jest, aby Popiełuszko i podobni mu duchowni mogli zajmować się rozrabiacką działalnością polityczną wbrew woli wyższej hierarchii kościelnej."
   
Artykuł ukazał się w numerze z 12 września 1984r.. Następnego dnia odbyło się spotkanie najważniejszych urzędników państwowych, podczas którego gen. Jaruzelski powiedział do Kiszczaka słynne słowa: "Załatw to, niech on nie szczeka". Kilka godzin później, Kiszczak wezwał do siebie na naradę generałów Ciastonia i Płatka. Konsekwencje znamy.    

Kiszczak, o czym również często się zapomina, był od 1945 roku funkcjonariuszem Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego, a od 1978 – 1981 szefem kontrwywiadu WSW.    

Jest oczywiste, że zorganizowanie takiej operacji, jak porwanie ks.Popiełuszki nie mogło być planowane bez udziału służb wojskowych. Po pierwsze, dlatego, że oficerowie WSW, szczególnie po „kursach” w szpiegowskich uczelniach GRU, byli „najwierniejszymi z wiernych”, do których sowieci mogli mieć zaufanie. Po drugie zaś, wojskowa „baza logistyczna” i środki komunikacji istniejące na terenach byłego woj. toruńskiego, mogły być wykorzystane tylko za wiedzą i zgodą WSW.
   
Czy ostatnia, spektakularna akcja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, podczas której zarekwirowano tajne materiały, będące w posiadaniu dziennikarzy, zajmujących się od lat tą właśnie sprawą, ma z nią bezpośredni związek? Aleksander Ścios uważa, że tak:
   
Jeśli więc Komisja Weryfikacyjna WSI dotarła do dokumentów, wskazujących na udział woskowych służb w operacji „Popiel”, informacja ta musiała wywołać w środowisku WSI duże ożywienie. Byłaby przecież przełomem w śledztwie, prowadzonym przez IPN i mogła wskazywać na faktycznych inspiratorów tej zbrodni. Stanowiłaby również zagrożenie dla fałszywego wizerunku tych służb, jaki próbuje się narzucać polskiemu społeczeństwu, uzasadniając reaktywację WSI. Być może decydenci akcji ABW liczyli na to, że wśród przejętych podczas rewizji dokumentów, znajdą kopie tych, odnalezionych przez Komisję Weryfikacyjną i zdołają przygotować akcję dezinformacyjną przed oficjalną publikacją aneksu do Raportu?
   
Wojciech Sumliński, w wypowiedzi dla regionalnego Radia Podlasie, mówi wyraźnie : „ W mieszkaniu zarekwirowano trzy tysiące tajnych, poufnych i niejawnych dokumentów. Były to dokumenty dotyczące sprawy ks. Popiełuszki, którą zajmuję się od kilku lat.” Sumliński zbierał również dokumenty związane z WSI – „Dziennikarz przyznał, że dokumenty, które posiadał nie pochodzą z komisji weryfikacyjnej, mogą być jedynie z nią związane. Przyznał także, że od dłuższego czasu zbierał dokumenty o WSI gdyż miał napisać książkę o służbach.”    

Leszek Pietrzak, druga z ofiar ABW, w artykule z 17 października 2007r. opublikowanym w gazecie „Polska” dzielił się wiedzą na temat śledztwa w sprawie zabójstwa ks.Jerzego:    

"Bezpieka chciała torturami zmusić ks. Popiełuszkę do współpracy. Kapłan zginął, bo nie chciał zostać tajnym współpracownikiem SB" - napisał w artykule Pietrzak. Ujawnił też, że „politycznie i prawnie za śmierć ks. Jerzego odpowiadają gen. Wojciech Jaruzelski, ówczesny szef państwa, i gen. Czesław Kiszczak, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych". Pietrzak przypomniał również o roli oddziału Wojskowych Służb Wewnętrznych, które śledziły kpt. Grzegorza Piotrowskiego, mordercę ks. Jerzego.”
   
Swój wpis, z którego tak obszernie cytuję, kończy on pytaniem:    

Może, zatem pora już, by wyjść poza krąg interpretacji narzucony przez „zainspirowane” i kapturowo wykorzystywane media i spojrzeć na tę sprawę w kontekście śledztwa, związanego z zabójstwem ks. Jerzego? Czy znajdą się dziennikarze i politycy mający na to dość odwagi?    

Wypada mi tylko wyrazić nadzieję, że odpowiedź będzie pozytywna, bo nie brak przecież w Polsce odważnych i zdolnych dziennikarzy śledczych, potrafiących dotrzeć do tajemnic z czasów PRL, nawet tych nader skrzętnie nadal skrywanych i pilnowanych przez ich depozytariuszy z byłych (?) tajnych służb.

Jerzy Bukowski