KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   03:51:45 AM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kot zawinił, człowieka skazali

28 czerwca, 2017

Perski król Kserkses kazał wychłostać morze, które zatopiło jego okręty, a w średniowieczu całkiem na serio wytaczano procesy zwierzętom za spowodowane przez nie szkody i wydawano surowe wyroki.

Więcej szczęścia miał jeden z kotów lidera Bezpartyjnych Samorządowców na Dolnym Śląsku Patryka Hałaczkiewicza, który zdaniem Sądu Rejonowego Wrocław-Krzyki zanieczyszczał ogródek sąsiada i wyjadał rybki z oczka wodnego. Naganą i stuzłotową grzywną ukarano nie czworonoga, lecz jego właściciela za niedopilnowanie zwierzęcia.

Jak poinformował Onet, sprawy do sądu nie skierował sąsiad, któremu przeszkadzały koty, ale straż miejska.

„Na posesję sąsiada na wrocławskim Ołtaszynie koty Hałaczkiewicza miały przechodzić od maja do lipca 2016 roku. To wtedy właściciel posesji zauważył, że ubyło mu rybek z oczka wodnego. W dodatku koty miały zanieczyszczać ogródek, załatwiając swoje potrzeby fizjologiczne. W końcu o całej sprawie sąsiad zawiadomił straż miejską” - czytamy w portalu.

- Sprawa jest kuriozalna, ale jednocześnie ciekawa, bo może dotyczyć setek tysięcy ludzi. Na mojej dzielnicy, na Ołtaszynie, praktycznie w co drugim domu ktoś trzyma koty i one sobie biegają swobodnie. Według strażników miejskich sam fakt, że kot opuszcza teren posesji, kwalifikuje mnie do skazania przez sąd. W czasie procesu strażnik pytał mnie, czy mój płot ma 1,4 metra czy 1,6 metra, jakby to miało jakieś znaczenie. Moim zdaniem nie ma - powiedział Onetowi Hałaczkiewicz, którego zdaniem nikt przed sądem nie przedstawił niezbitych dowodów na to, że właśnie jego koty przechodziły na posesję sąsiada i wyjadały rybki ze stawu, a przecież równie dobrze mogły to zrobić kuny lub lisy.

Sędzia Aurelia Krajczy uznała jednak, że obwiniony miał obowiązek trzymać koty w taki sposób, by nie wydostały się poza teren jego nieruchomości.

Hałaczkiewicz już zapowiedział, że odwoła się od decyzji sądu pierwszej instancji.

- W tym momencie chyba wszyscy właściciele kotów we Wrocławiu mogą drżeć, bo straż miejska będzie miała co robić.

Niedługo inni właściciele kotów mogą znaleźć się przed sądem. Stanisław Bareja, gdyby żył, na pewno nakręciłby o tym niezły film. Żeby koty nie przechodziły przez płot, każdy musiałby chyba mieszkać w jakiejś fortecy. To absurd - powiedział Onetowi po ogłoszeniu wyroku.

Ciekawe, co o tym wyroku myśli znany z miłości do kotów najważniejszy polityk w Polsce.
 

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków