W Krakowie powstał Honorowy Komitet Budowy Pomnika Mieczysława Majdzika, w skład którego weszli m.in prof. dr hab. Janusz Cisek - dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, Radosław Huget - założyciel Ruchu \"Wolność i Pokój\" dr Marek Lasota - dyrektor Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski - prezes Fundacji Świętego Brata Alberta, Bogusław Sonik - poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej, Kazimierz Świtoń - założyciel pierwszych w PRL Wolnych Związków Zawodowych, prof. dr hab. Ryszard Terlecki, Zbigniew Ziobro - posłowie na Sejm RP z Prawa i Sprawiedliwości.
Mieczysław Majdzik to piękna, ale bardzo mało znana opinii publicznej postać. Już jako 12-letni chłopiec został wywieziony na ciężkie roboty do Niemiec. Po zakończeniu II wojny światowej mógł nie wracać do zniewolonej przez Sowietów ojczyzny, ale zdecydował się jednak podjąć walkę o jej wyzwolenie w kraju, a nie na emigracji, wstępując do Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
Za tę działalność aresztowano go i po długim śledztwie - w trakcie którego był okrutnie torturowany - skazano na karę 12 lat więzienia. Opuścił je na mocy amnestii w 1956 roku i włączył się natychmiast do aktywnej walki niepodległościowej. Niósł pomoc robotnikom po wydarzeniach w Radomiu w 1976 roku, wstąpił do Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, współzakładał Konfederację Polski Niepodległej. Do patriotycznej działalności wciągnął syna Ryszarda
Nie tylko w Skawinie, w której mieszkał, ale także w Krakowie i okolicach sławne były tzw "okna Majdzika". W dni wielkich, a nie uznawanych przez komunistyczny reżim PRL świąt i rocznic państwowych (3 maja, 6 i 15 Sierpnia, 11 Listopada) dekorował wraz z synem okna swojego mieszkania, wywołując wściekłość dobrze znających niepokorną rodzinę funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i władz partyjnych.
Majdzikowie byli współorganizatorami i uczestnikami większości niepodległościowych manifestacji w Krakowie. Wielokrotnie zatrzymywano ich, brutalnie przesłuchiwano i bito. Nigdy nie załamali się jednak i nie zeszli z obranej przez siebie drogi. Nic dziwnego, że obu internowano 13 grudnia 1981 roku, wywlekając z domu jeszcze przed północą, w samej bieliźnie.
Kiedy w mroźną noc kazano im wysiadać z milicyjnego samochodu i oddalić się w kierunku pobliskiego lasu, przekonany że idą na śmierć Mieczysław powiedział Ryszardowi tylko jedno zdanie: "Pamiętaj synu, z godnością". Była to jednak tylko szykana ze strony nienawidzących ich funkcjonariuszy bezpieki, chcących widzieć Majdzików złamanych i błagających o życie. Ten zamiar nie powiódł się z powodu niezłomnej postawy ojca i syna, którzy nigdy nie splamili się pójściem na jakikolwiek kompromis z komunistami.
Mieczysław Majdzik był trudnym człowiekiem. Odczuwali to nie tylko jego wrogowie, ale także koledzy z opozycji. Zahartowany w wieloletnich bojach, gardził tymi, dla których niepodległość nie była jedynym sensem i celem ich działalności. Pamiętam, że kiedy przychodziło mi z nim rozmawiać już po 1989 roku, musiałem wysłuchiwać cierpkich ocen ludzi nazbyt chętnych zamienić sweter opozycjonisty na garnitur urzędnika państwowego.
Budził respekt i nie wstydzę się przyznać, że - mimo iż sam starałem się zawsze być dosyć bezkompromisowy - oblatywał mnie strach, ilekroć patrzył na mnie przenikliwymi oczami, na które zsuwał się charakterystyczny beret, groźnym głosem wypytując, co i z kim ostatnio robiłem dla pognębienia resztek całkiem dobrze jeszcze trzymającej się komuny.
Ostatnio ktoś wspominając zmarłego 3 września 2002 roku Mieczysława Majdzika powiedział o nim: "człowiek z kryształu". Myślę, że to piękne i wyjątkowe trafne określenie. Takiemu właśnie wyciosanemu z jednej szlachetnej bryły człowiekowi chcemy teraz (bo i mnie spotkał zaszczyt bycia członkiem Komitetu Honorowego) postawić pomnik. Jedną z prozycji lokalizacyjnych jest miejsce, w którym przez kilkanaście lat straszył krakowian marszałek Iwan Koniew. Byłaby to symboliczna z historycznego punktu widzenia zamiana.
28 sierpnia 2006 roku Prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Mieczysława Majdzika Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE