Z okazji Dnia Dziecka zapytaliśmy członków naszego międzynarodowego zespołu o ich najsłodsze wspomnienia z dzieciństwa. Podzielili się z nami wspaniałymi historiami z całego Świata - od Kenii do Malezji, od Indii do Brazylii. Mamy nadzieję, że spodobają się one także Wam!
Singapur: dinozaur Milo
„Milo jest niezastąpionym smakołykiem wśród dzieci z Signapuru, w szczególności z posypką z czekoldowego proszku. Piękne dni, w których dużo czasu spędzaliśmy bawiąc się na dworze, często kończyły się biegiem po schłodzony, słodki napój. Wciągając napój bardzo szybko, często raniliśmy się słomką, a nierozpuszczony proszek drażnił nasze gardła"- Pin-Ji.
Dinozaur Milo występuje w singapurskiej edycji popularnej gry w karty Taboo, nawiązującej do lokalnej pop-kultury.Jeśli ten napój wydaje Ci się dekadencki, poczekaj, aż poznasz Godżillę Milo, która jest Dinozaurem Milo, tyle że z kulką lodów waniliowych!
Szwecja: proszek Hockey
„W niedzielę po kościele, kiedy dorośli spotykali się na pogawędkę w kościelnej kawiarni, wszystkie dzieciaki zbiegały na dół do sklepu ze słodyczami. Dla nas słodycze znaczyły wtedy tylko jedno: eksplozje! Krzywiliśmy się więc i wybałuszaliśmy oczy - wszystko z powodu najbardziej ekstremalnych smaków i magicznego skwierczenia. Salmiak (słona lukrecja) był dla nas wtedy tym, czym później stał się bourbon. Za każdym razem gdy poślinionym palcem opróżniałem kolejne pudełko z proszku o smaku czystego salmiaku, wąchałem je potem przez tydzień, aż mogłem kupić kolejne." - Aslog.
Kiedy po raz pierwszy wprowadzono go w połowie lat 70. XXw. proszek Hockey nazywany był „Hockeysnus", czyli tabaką. Producenci musieli jednak zmienić nazwę pod wpływem krytyki ze strony opinii publicznej, według której promował on tytoń wśród dzieci.
Dania: Palaegschokolade
„Jeśli mowa o jedzeniu, byłam bardzo wybrednym dzieckiem. Nie lubiłam ryb, warzyw, ani nawet naleśników. Często udawałam, że jestem najedzona już po pierwszych kęsach kolacji - moja mama strasznie się denerwowała, a mój tata to akceptował. W każdym razie zawsze godzinę później błagałam tatę o kromkę z palaegschokolade. Zazwyczaj ją dostawałam i mogłam iść spać i śnić o moim czekoladowym niebie!" - Asta.
„Palaegschokolade" znaczy dosłownie "czekolada do smarowania chleba" i właśnie tym jest - są to cienkie plastry czekolady stworzone do robienia kanapek. I to Duńczycy lubią najbardziej. Według statystyk duńskie dzieci między 4 i 14 rokiem życia jedzą do dwóch kromek z palaegschokolade dziennie przez cały rok, czyli 3 kg na dziecko w roku. Dorośli także delektują się tym słodyczem, oni jednak zazwyczaj omijają chleb i jedzą go jak zwykłą czekoladę. Może nie jest to najzdrowsza dieta, ale bez wątpienia najsmaczniejsza!
Gwatemala: tortille z twarożkiem
„Jedno z wyraźniejszych wspomnień z dzieciństwa, jakie mam, to zapach świeżo usmażonych tortilli. Za każdym razem, gdy czuję tę mieszaninę ciasta kukurydzianego, mąki i twarożku, zamieniam się w sześcioletnią wersję siebie. Mały ja, czekający na tortille w kuchni, niechcący jeść niczego innego, no i moja mama, zdenerwowana, że w ogóle nie chce jeść warzyw. Aż wreszcie stało się. Mama zwyciężyła dodając smażoną fasolkę na twarożek. Tak urodziła się moja ulubiona tortilla." - Juan.
Gwatemalskie tortille przypominają te z Meksyku, ale są mniejsze oraz, w Gwatemali, po prostu zastępują pieczywo. A jeśli dodasz do nich trochę warzyw, nagle ten smakołyk staje się czymś zdrowym.
Brazylia: bolinhos de Chuva
„Pewnego dnia byłam bardzo smutna, ponieważ z powodu choroby nie mogłam pójść na basen z przyjaciółmi. Moja babcia zrobił mi wtedy na pocieszenie bolinhos de chuva i powiedziała, że mają magiczną moc, dzięki której poczuję się lepiej i wydarzy się coś wspaniałego. W Sao Paulo możemy przeżyć cztery pory roku w ciągu jednego dnia. Jak tylko zjadłam deser od babci, nagle się rozpadało i moi przyjaciele odwiedzili mnie i bawili się ze mną w domu. To był cudowny dzień! Przez jeszcze wiele lat wierzyłam w magiczną moc mojej babci" - Alicia.
Bolinhos de Chuva dosłownie oznaczają „placki kropli deszczu", są popularnym deserem w Portugalii i Brazylii. Podobnie jak pączki robi się je z mąki, jajek, mleka i proszku do pieczenia. Ciasto wypieka się w głębokim oleju. Brazylijczycy najchętniej przyrządzają ten deser w deszczowe dni.
RPA: masa karmelowa
„Masa karmelowa to w zasadzie dodatek do pieczenia, który kupuje się w puszkach i nie służy on bynajmniej, by go z nich wyjadać. Ale, jako, że ja i moja przyjaciółka z podstawówki nie dostawałyśmy kieszonkowego na słodycze, zwyczajnie wykradałyśmy ją z zapasów jej mamy. Wspinałyśmy się wtedy w tajemnicy na dach jej domu i jadłyśmy ją łyżkami do czasu, aż miałyśmy tak dość słodyczy, że musiałyśmy zejść po wodę. Robiłyśmy tak także przez całe liceum. I dziś, gdy tylko się widzimy podkradamy puszkę masy karmelowej, by wspólnie cieszyć się nią i wspomnieniami z tym związanymi. Dziś jest jednak dla nas znacznie za słodka i ciężko nam sobie wyobrazić, jak byłyśmy w stanie wylizywać puszkę do samego dna." - Christine.
Masa karmelowa to składnik niezbędny do wielu południowoafrykańskich deserów, jak uwielbianego przez wszystkie dzieciaki Peppermint Crisp Tart, czy bożonarodzeniowego Trifle. Można ją porównać do dulce de leche, popularnego w Ameryce Łacińskiej, które robi się z podgrzewanego, słodzonego mleka.
Kenia: trzcina cukrowa
„Mimo, że wychowałam się w Danii, moja rodzina pochodzi z Kenii. Zawsze jak moja mama odwiedzała swój kraj, przywoziła mi mój ulubiony smakołyk - trzcinę cukrową! Uwielbiałam się przyglądać, jak obierała ją ze skórki. Pewnego dnia była na mnie zła, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce - zły pomysł! Wylądowałam w szpitalu ze zranioną ręką. Byłam tak podekscytowana, że przecięłam sobie nożem palec wskazujący. Ała!" - Beryle.
Jak powszechnie wiadomo, trzcina cukrowa jest używana do produkcji cukru. Świeżo obraną można jeść na surowo, ma słodki smak. W innych regionach ta roślina jest również wykorzystywana do wyrobu długopisów, ekranów i mat. Pożyteczna i jadalna w jednym!
Indie: mleczna czekolada Cadbury
„Czekolada Cadbury była dla mnie i mojego brata czymś w rodzaju obsesji. Nasi rodzice początkowo używali jej jako dziwnego sposobu, żeby zachęcić nas do zbierania się do szkoły- dostawaliśmy ją, gdy obiecaliśmy pójść. Potem stało się to już naszym codziennym porannym rytuałem. Ukrywaliśmy ich całe tabliczki lub uciekaliśmy z domu, by zjeść ją w spokoju i wylizać do końca sreberko. Dzięki temu nie musieliśmy się z nikim dzielić naszym skarbem."- Salman.
Mleczna czekolada Cadbury to brytyjska czekolada w kostkach, która w Wielkiej Brytanii pojawiła się po raz pierwszy w 1905r. Przez około 10 lat stała się najlepiej sprzedającą się czekoladą w kraju i do dziś dla wielu jest tą ulubioną. W 2007r. Cadbury przygotowało kampanię, w której goryl gra na perkusji hit Phila Colinsa z lat 80. "Something in the Air Tonight", która stała się wielkim internetowym hitem.
Filipiny: Halo-halo
„Dorastając na Filipinach, kochałem halo-halo. Ten smakołyk składa się z lokalnych owoców, rodzynek, lodów i skondensowanego mleka. Napój orzeźwiał nas w upalne i duszne dni. Na sam widok rodziców wracających z supermarketu z torbą pełną składników na halo-halo wspólnie z rodzeństwem dostawaliśmy gęsiej skórki. Napój podawali tylko na przyjęciach lub specjalnych okazjach, i właśnie to dodawało mu prawdziwej wyjątkowości! Halo-halo jest mało spotykane poza Filipinami, dlatego nigdy go nie odmawiam!" - Francis.
Słowo „Halo" oznacza w języku tagalskim „miksować". Czyli halo-halo to „podwójnie zmiksowany". Jeśli jesteś fanem TV show "Top Chef" z pewnością pamiętasz przyrządzony deser halo-halo w jednym z epizodów wyzwania „quickfire dish". To nie wszystko! Nawet celebryta, szef kuchni Anthony Bourdain wyeksponował nasz deser na Twitterze, nazywając go "Przedziwnie pięknym" (eng. oddly beautiful).
Malta: napój Kinnie
„Kinnie to napój, który zawsze dostawałem od dziadka, gdy byłem mały. Za każdym razem, gdy piję go dziś, przypominają mi się chwile z nim spędzone. Jest to po prostu lokalna oranżada, której skład jest ściśle strzeżoną tajemnicą. Przypomina nieco gorzką lemoniadę, tylko, że o smaku pomarańczy." - Kevin.
Kinnie pojawił się na Malcie w 1952r. jako alternatywa dla coli, która stała się bardzo popularna w Europie po II Wojnie Światowej. Napój szybko stał się hitem wśród Maltańczyków, podczas gdy obcokrajowcy pozostali wobec niego sceptyczni. Dziś jednak Kinnie zyskał sobie fanów poza Maltą i jest eksportowany do krajów takich jak Australia, Rosja, Wielka Brytania, Włochy, czy Niemcy.
Hong Kong: zupka instant Mamee
„To był mój ulubiony smakołyk z podstawówki. Każda osoba ekscytowała się, jeśli tylko ktoś przyniósł ten chrupiący makaron do szkoły. Wszyscy biegli od razu do niej/niego, aby zapytać, czy mogą trochę dostać! Nie jedliśmy jednak tej zupki, tak jak powinna być przyrządzona, nigdy jej nie zalewaliśmy wrzątkiem! Po prostu dodawaliśmy przyprawy, mieszaliśmy i tadam - gotowe! Jedyną wadą jest to, że przyprawy są bardzo słone i nie dodają świeżego oddechu..." - Kelsi.
Zupka instant Mamee jest popularna na całym świecie. Sloganem marki jest „Świat dobrego smaku", a jego specjalnością łatwość w przyrządzeniu - słynna w krajach azjatyckich. W 2008 roku Mamee dołączył do świata piłki nożnej, zostając sponsorem angielskiego klubu Manchester United.
Rosja: twarożek w polewie
„Zawsze kochałam ser, a twarożek w polewie, który jadłam jako dziecko był początkiem tej pasji. Ten przysmak robi się z twarożku, cukru, masła i wanilii. Całość zanurza się w polewie czekoladowej. Przechowuje się go w lodówce. Jest mały, ale pełen wartości odżywczych. Pamiętam jak zawsze prosiłam mamę o niego w drodze z przedszkola. Małe sklepiki z produktami mlecznymi były wszędzie w Sankt - Petersburgu, więc nie było o nie trudno. Było też dość łatwo przekonać mamę, jako, że ten przysmak jest tak zdrowy" - Daria.
Twarożek w polewie produkuje się w Rosji od lat 30. XX w., ale w czasach Związku Radzieckiego dostępne były tylko dwa rodzaje - waniliowy i czekoladowy. Dzisiaj na rynku jest około 40 smaków, a ich fani stworzyli nawet specjalną stronę, by dzielić się swoją pasją.
Finlandia: metrilaku
„Metrilaku (metr lukrecji) to cukierek, który można kupić tylko w Finlandii. Jest to długi, okrągły cukierek z lukrecji w różnych kolorach i smakach. Zazwyczaj kupowałam je razem z siostrą i kuzynkami, gdy chodziłyśmy latem na stragan z babcią. Bananowe to moje ulubione!" - Sagal.
Nie daj się nabrać nazwie tej słodkości, metrowe lukrecje zazwyczaj mierzą 70cm. Kwaśne i słone, czarne i kolorowe, zakręcone lub nie - najbardziej niezdecydowani będą mieli kłopoty dokonując wyboru jednego spośród 30 typów tych fińskich słodyczy!
Norwegia: kiełbaska polse w placku lompe
„Polse to rodzaj kiełbaski. I choć jest wiele sposobów jej jedzenia, to dopiero z lompe stwarza najlepsze połączenie. Lompe to rodzaj tortilli ziemniaczanej, w którą można zawinąć kiełbaskę. Moi rodzice używali ich by nakłonić mnie do jazdy na nartach. "Weźmiemy polse i lompe i zrobimy ognisko! Przecież to kochasz!", a ja zawsze dawałem się namówić." - Espen
Polse są uwielbiane nie tylko przez dzieci - je się je także podczas Norweskiego Dnia Konstytucji, który świętuje się 17 maja, a także grillując je podczas popularnych pikników, gdzie cieszą się większym powodzeniem niż steki. Inną popularną metodą jedzenia polse jest robienie z nich hot dogów. Owija się je wtedy w bekon, lub posypuje chrupiącą suszoną cebulką.
Wielka Brytania: lód Świr (Screwball)
„Mama zabraniała mi i mojemu rodzeństwu żuć gumy. Zawsze byliśmy smutni w sklepie, patrząc na ich kolorowe opakowania z myślą, że nigdy nie będą nasze. Był na to jednak jeden sprytny sposób - świr (Screwballs)! Jest to malinowy lód w plastikowym opakowaniu z dwoma gumami do żucia na samym dole. Po rozpakowaniu go zawsze byłam trochę rozczarowana, bo guma do żucia była zamarznięta i twarda jak kamień. Z czasem roztapiała się, jednak gdy to następowało, zazwyczaj traciła już właściwości do robienia balonów. Mimo to, lód świr był przejawem mojego buntu siedmioletniego dziecka." - Ros.
Lody świr pojawiły się w Wielkiej Brytanii w latach 70. Najlepszą zabawą podczas jedzenia świra jest oczekiwanie na odkrycie smaku ukrytej gumy do żucia. Dzieci dokopują się do swojego skarbu plastikową lub drewnianą łyżeczką.
Francja: kanapka z konfiturą
"Moja babcia miała krzaki malinowe. W lato zawsze zbieraliśmy maliny i przygotowywaliśmy z nich dżem i syrop. Każde z nas dostawało potem po słoiku. Ten sam dżem nakładaliśmy na świeżą bagietkę po powrocie ze szkoły. Fakt, że dżem był domowej roboty, sprawiał, że smakował wyjątkowo dobrze, a kanapki kojarzą się do dziś z letnimi popołudniami." - Fanny.
Ta popołudniowa przekąska (czasem także ta o 10 rano) nazywa się "le gouter" i jest bardzo typowa we Francji i wśród Francuzów żyjących za granicą. Jeśli więc napotkasz Francuza, który jest głodny po południu, często powie Ci, że „C'est normal, c'est l'heure du gouter" - "to zupełnie normalne, bo jest to pora na przekąskę". Tak więc, pora na przekąskę!
Malezja: Roti Aiskrim
„To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Zawsze zastanawiałam się, co właściwie jest takiego w kilku kulkach lodów w bułce? Aż do tamtego weekendu, kiedy mój tata zabrał mnie na wycieczkę nad wodospad i nagle podjechał "lodziarz na motorze". Po kilku sceptycznych latach postanowiłam dać Roti jeszcze jedną szansę. Okazało się, że przez te wszystkie lata byłam w błędzie! W malezyjskim słońcu rozpływające się lody po prostu orzeźwiają! Od tamtego czasu nadrobiłam lata ignorancji, kupując Roti Aiskrim za każdym razem, jak tylko pojawiła się okazja!"- Johana.
„Lodziarz na motorze" to sprzedawca lodów na motocyklu z dużym dzwonkiem w ręku. Dzieci szaleją za jego dźwiękiem, w rytmie którego biegną z domów i szkół po lody. Zamontonwana na motorze lodówka daje sobie radę z chłodzeniem nawet w tropikalnym klimacie.
Włochy: lody Cucciolone
„Cucciolone przypominają mi lato i wakacje na plaży z moją rodziną. Zawsze przed pierwszym kęsem prosiłem mamę by przeczytała mi dowcipy, które były na nich wydrukowane z obu stron (później, gdy dorosłem, robiłem to już sam). Wydawały mi się wtedy bardzo śmieszne, choć dziś uważam je raczej za kiepskie." - Federico.
Cucciolone to jedne z wielu europejskich słodyczy, w których można znaleźć zabawne historyjki. Żarty są raczej kiepskie, ale bawią swoich głównych odbiorców, czyli dzieci. Nazwa lodów oznacza "małe zwierzątka".
Hiszpania: czekoladowy tort
„Tort z ciasteczkami i czekoladą jest moim smakiem dzieciństwa. Dzieci otrzymują zazwyczaj ten tort na swoim przyjęciu urodzinowym. Każdy uważał, że jego mama robi najlepszy! Zawsze czekaliśmy z niecierpliwością na swoje urodziny, aby móc zjeść ten pyszny deser!” - Carmen.
Trikiem do zrobienia tego pysznego ciasta bez pieczenia jest zamoczenie herbatników w mleku, aż się staną gąbczaste - nie roztopione! Tradycyjnie tort wykańcza się wiórkami kokosowymi, alternatywnie skruszonymi ciastkami lub rodzynkami i bitą śmietaną.
Słowacja: napój czekoladowy Granko
„Grinch to po prostu najlepszy napój czekoladowy na Świecie! Mieliśmy go w domu od zawsze i do dziś go piję, gdy tylko odwiedzam rodzinę. Teraz, gdy mieszkam w Niemczech, gdzie Granko nie da się kupić, zawsze przywożę ze sobą pudełko, żeby się nim cieszyć" - Barbora.
Granko powstał w 1979 r. w Czechosłowackiej Republice Socjalistycznej i nadal cieszy się niesłabnącą popularnością zarówno w Czechach, jak i na Słowacji. A posiadanie jego firmowego białego kubka w czerwone kropki stało się prawdziwym obowiązkiem każdego szanującego się fana napoju. Jeśli niekoniecznie lubicie pić gorącą czekoladę, możecie cieszyć się jego smakiem także w postaci płatków czy syropu.
Tajwan: placki jajeczne
„Nasz rodzinny dom znajdował się w pobliżu ulicznego rynku z warzywami, gdzie sprzedawano placki jajeczne. Dla mnie, jako trzyletniego dziecka było to pierwsze kulinarne doświadczenie poza domem. Nie tylko pyszny smak, ale sam proces ich przyrządzania fascynował mnie i zachęcał do kolejnych wizyt z mamą na tym straganie. Po prostu uwielbiałam przyglądać się, jak topnieje masło na rozgrzanej, żelaznej płycie, aż do momentu, w którym tworzył się ciemnobrązowy, chrupiący placek!” - Veela.
Wybierz się na spacer po tajwańskich rynkach, a od razu poczujesz unoszący się w powietrzu zapach placków jajecznych w kształcie zwierząt. Ich składniki to jajka, mąka i cukier - są przyjazne dla wegetarian. Podawane są najczęściej z czekoladowym lub orzechowym nadzieniem, choć miejscowi uważają, że najlepiej smakują bez dodatków.
Niemcy: Torooo - Tort Benjamina Blumchena
„Przez wiele lat ciężko było sobie wyobrazić imprezę urodzinową bez tego tortu. Mimo, że był najbardziej popularny, nie zawsze zadowalał wszystkich. W rzeczywistości czasem stwarzał spore problemy. Gdy gości było za dużo, trzeba było stoczyć prawdziwą bitwę o kawałek. A gdy już szczęśliwie udało się go zdobyć, był zazwyczaj bardzo mały. Innym razem, gdy zostawał jeden kawałek, oczywiście zjadała go solenizantka lub solenizant. Czasem zdarzało się, że robiliśmy konkursy, żeby ustalić, kto dostanie dodatkowy kawałek. Takie problemy pierwszego Świata wśród dzieci lat 90." - Luisa.
Torooo - Tort Benjamina Blumchena zaczerpnął nazwę od niemieckiego programu telewizyjnego „Benjamin Blumchen", o pewnym słoniu i jego przyjaciołach. Program nadawano w latach 1990- 2004 i był niezwykle popularny. Było więc naturalne, że dzieci pokochały lodowy tort z nadzieniem czekoladowym i truskawkowym. Choć przepyszny, ten tort miał też moc niszczenia przyjaźni. Na zawsze…
Węgry: Turo Rudi
„Turo Rudi uwielbiają wszystkie węgierskie dzieci! Może innym wydawać się to dziwne, ale my po prostu kochamy tego czekoladowego batonika, wypełnionego wiejskim serkiem lub zsiadłym mlekiem. Nawet jeśli dla innych to żaden specjał, dla mnie to symbol mojego dzieciństwa na Węgrzech" - Norbert.
Ten czekoladowy baton cieszy się popularnością na Węgrzech od 1969 roku. Dziś poza tradycyjnym smakiem waniliowym, dostępny jest w wielu rozmiarach i smakach, jak np. dżem owocowy, nadzienie truskawkowe, malinowe albo brzoskwiniowe. W początkowej fazie, gdy Turo Rudi pojawił się na rynku, uważany był za zdrowy smakołyk dla dzieci. Mimo to, współcześni eksperci żywieniowi nie są tego samego zdania.
Holandia: Hagelslag
„Czekoladowa posypka Hagelslag to prawdopodobnie największe zło dla holenderskich rodziców. Każdego dnia, mój brat i ja błagaliśmy o kanapki z nią, które dostawaliśmy, ale tylko, gdy zjedliśmy choć jedną z "nudnymi" zdrowymi dodatkami. To, oczywiście, często kończyło się kłótnią.Producent hagelslag dodał później do nich Funnies (małe białe kawałki czekolady w różnych kształtach) i celem stało się mieć ich jak najwięcej na twojej kanapce. Jako, że w pewnym momencie na naszych kanapkach mieliśmy ich całe góry, mama schowała je do pudełka i dawała nam tylko po jednym Funnie na kromkę. Śniadanie już nigdy później nie było tym samym..." - Megan.
Ponad 750.000 kromek chleba z czekoladową posypką zjada się dziennie w Holandii. Venz, największy ich producent, wprowadził Funnies w 1997r. i od tej pory pojawiają się one dwukrotnie w ciągu roku.
Maroko: wafelki Henry's
„W Maroko mamy tradycyjny podwieczorek między zakończeniem pracy/szkoły a kolacją. Jako dziecko lat 90. najlepszą rzeczą, którą mogłeś dostać był wafelek marki Henry's z filiżanką marokańskiej, miętowej herbaty. Uwielbiałem maczać go w herbacie, aż rozmiękł i robił się taki delikatny - wtedy go zjadałem! Wiele dzieci spożywało swojego wafelka w ten sam sposób! Zawsze jak jem Henry's wspominam beztroskie dzieciństwo." - Abdullah.
Na opakowaniu Henry's znajduje się filiżanka herbaty, która sugeruje poprawny sposób spożywania tego smakołyku. Jako, że marokańskie dzieci zawsze jadły te wafelki w ten sposób, debatuje się, co było pierwsze - opakowania, czy styl jedzenia. Mimo wszystko jest tylko jedna prosta zasada - Henry's i herbata zawsze w parze!
Belgia: czekoladowe herbatniki z dinozaurami
„Czekoladowe herbatniki z dinozaurami były najlepszą przekąską podczas wycieczek szkolnych do muzeum czy do lasu. Moim ulubionym był triceratops. A najlepszą zabawą podczas jedzenia - wyobrażanie sobie, że na nie poluję". - Britta.
Te herbatniki sprzedaje się w niektórych krajach Europy, więc warto sprawdzić, czy znajdziesz je także w Twoim supermarkecie. Herbatniki mają kształty różnych dinozaurów. Który podoba Ci się najbardziej? Potężny T-rex, najedzony Triceratops, czy może wegański Stegozaur?
Źródło: Shopalike.pl
KATALOG FIRM W INTERNECIE