- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
List otwarty POKiN do ministra sportu i turystyki Mirosława Drzewieckiego
14 czerwca, 2008
Ryszard Siwiec, popełnił na trybunie Stadionu X-lecia - w obecności najwyższych władz państwowych i partyjnych - 12 września 1968 roku samobójstwo poprzez samospalenie na znak protestu przeciwko agresji państw-członków Układu Warszawskiego (w tym Polski) na Czechosłowację. (...)
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie prosi Pana o nadanie budowanemu w Warszawie - na miejscu Stadionu X-lecia - Stadionowi Narodowemu imienia Ryszarda Siwca, ten filozof z wykształcenia, wykonujący z własnej woli zawód księgowego w Przemyślu (nie chciał podjąć pracy w zideologizowanym szkolnictwie PRL), popełnił na trybunie Stadionu X-lecia - w obecności najwyższych władz państwowych i partyjnych - 12 września 1968 roku samobójstwo poprzez samospalenie na znak protestu przeciwko agresji państw-członków Układu Warszawskiego (w tym Polski) na Czechosłowację.
W swym testamencie napisał: "Ludzie, w których jeszcze może tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!"
Siwiec oblał się rozpuszczalnikiem, a następnie podpalił, resztką sił rozrzucając ulotki z protestacyjnym apelem, krzycząc "protestuję" i nie pozwalając się gasić. Jego czyn zauważyli jednak tylko znajdujący się najbliżej widzowie dożynkowej ceremonii, ale i oni byli kompletnie oszołomieni oraz zdezorientowani. Zmarł w wyniku poparzeń cztery dni później.
Jadąc do Warszawy pociągiem, napisał list do żony, który przejęła na poczcie Służba Bezpieczeństwa. Wdowa otrzymała go dopiero po 20 latach. Oto jego wstrząsająca treść:
"Kochana Marysiu, nie płacz. Szkoda sił, a będą ci potrzebne. Jestem pewny, że to dla tej chwili żyłem 60 lat. Wybacz, nie można było inaczej. Po to, żeby nie zginęła prawda, człowieczeństwo, wolność ginę, a to mniejsze zło niż śmierć milionów. Nie przyjeżdżaj do Warszawy, Mnie już nikt nic nie pomoże. Dojeżdżamy do Warszawy, piszę w pociągu, dlatego krzywo. Jest mi tak dobrze, czuję spokój wewnętrzny, jak nigdy w życiu."
Kilka godzin później Siwiec oblał się rozpuszczalnikiem na trybunie stadionu X-lecia, a następnie podpalił, resztką sił rozrzucając ulotki z protestacyjnym apelem, krzycząc "protestuję" i nie pozwalając się gasić. Jego czyn zauważyli jednak tylko znajdujący się najbliżej widzowie dożynkowej ceremonii, ale i oni byli kompletnie oszołomieni oraz zdezorientowani. Zmarł w wyniku poparzeń cztery dni później.
Bezpieka postanowiła uczynić z niego (podobnie jak później z Walentego Badylaka, który spłonął na krakowskim Rynku Głównym 21 marca 1980 roku w proteście przeciw utajnianiu przez władze PRL prawdy o zbrodni katyńskiej, demoralizacji młodzieży i niszczeniu rzemiosła) osobę o zaburzonej psychice, poważnie obawiając się, że wieść o tym wydarzeniu może posłużyć jako podstawa do zrobienia zeń antykomunistycznego bohatera i zbudowania wrogiej reżimowi legendy.
Były to jednak obawy na wyrost, ponieważ dyrygowane przez partyjnych aparatczyków media przemilczały tragiczne wydarzenie, a Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa poinformowała o nim dopiero kilka miesięcy później. Nazwisko Siwca przebiło się do opinii publicznej dopiero po 1989 roku, głównie dzięki filmowi dokumentalnemu o nim pt. "Usłyszcie mój krzyk", nakręconemu przez Macieja Drygasa w 1991 roku, a nagrodzonemu Felixem na festiwalu w Berlinie. Co ciekawe, reżyser wykorzystał w nim utajnione przez lata kilka sekund nagrania Polskiej Kroniki Filmowej, której operatorom udało się z daleka uchwycić moment samospalenia.
Siwiec nigdy nie stał się tak znany, jak czeski student Jan Palach, który spalił się pół roku po nim w Pradze, również protestując przeciw inwazji wojsk Układu Warszawskiego na jego kraj. Mimo że prezydent Republiki Czeskiej Vaclav Havel nadał mu pośmiertnie w 2001 roku Order Tomasza Masaryka pierwszej klasy, a Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski dwa lata później (rodzina odmówiła przyjęcia tego odznaczenia z rąk postkomunistycznej głowy państwa), pozostawał on zawsze w cieniu Palacha.
Teraz, kiedy w miejscu popełnienia przezeń samobójstwa z patriotycznej motywacji ma powstać w niepodległej Polsce Stadion Narodowy, nadarza się znakomita okazja, aby trwale upamiętnić Ryszarda Siwca nadaniem mu jego imienia.
rzecznik POKiN
dr Jerzy Bukowski hm
KATALOG FIRM W INTERNECIE