KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   05:34:40 AM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

IPN nie zmienia zdania w sprawie współpracownika peerelowskiej SB „Bolka”

17 maja, 2017

Tzw. opinia kryminalistyczna na temat dokumentów z teczki tajnego współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, którą przedstawili pełnomocnicy Lecha Wałęsy, nie jest opinią w świetle kodeksu postępowania karnego - powiedział Polskiej Agencji Prasowej zastępca Prokuratora Generalnego, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej Andrzej Pozorski

Tym samym ustalenia Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie w tej sprawie pozostają aktualne.
„Chodzi o śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach <Bolka>, które prowadzi białostocki IPN” - czytamy w depeszy PAP.

- Przedstawione w ubiegłym tygodniu przez adwokata Jana Widackiego opracowanie nie stwierdza żadnych okoliczności, które mają istotne znaczenie dla prowadzonego postępowania - dodał Pozorski.

Pełnomocnik Wałęsy profesor Jan Widawki tłumaczył wcześniej, że ekspertyza Instytutu, z której wynika, że Lech Wałęsa współpracował z SB w latach 1970-1976 została oparta na zbyt małym i niewłaściwie dobranym materiale porównawczym, a dwa kluczowe dokumenty z grudnia 1970 roku przypisywane Wałęsie bardzo się różnią, jeśli chodzi o charakter pisma.

Szef pionu śledczego w rozmowie z PAP zaprzeczył medialnym doniesieniom, że opinię sporządziło kilku profesorów, ponieważ jedynym i wyłącznym jej autorem jest prof. Piotr Girdwoyń z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego, który przeprowadził wyłącznie analizę materiałów udostępnionych przez mecenasa Widackiego i dokonał własnej oceny poprawności owej opinii biegłych z punktu widzenia wiedzy kryminalistycznej oraz poprawności zastosowanej w opinii metodyki badań.

- Nie dokonał natomiast badań identyfikacyjnych materiału dowodowego i porównawczego, bowiem nie dysponował takowym, stąd jednoznacznie zastrzegł, że przedstawione przezeń uwagi na temat opinii biegłych w żadnym razie nie przesądzają czy dokumenty dowodowe, czyli materiały SB z teczki TW „Bolek”, zostały nakreślone, bądź nie nakreślone przez Lecha Wałęsę. W istocie jest to jedynie teoretyczny wywód, który niczego w tej sprawie nie rozstrzyga, co też prof. Girdwoyń wyraźnie w swoim opracowaniu akcentuje. Dlatego też nie możemy przyjąć, że jest to kontropinia do opinii biegłych z Instytutu Sehna w Krakowie. Ustalenia poczynione przez biegłych wciąż pozostają aktualne. W śledztwie wykonano również inne czynności procesowe, do wyników których pełnomocnicy Wałęsy nie mają dostępu: to m.in. przesłuchania byłych funkcjonariuszy SB - dodał Pozorski.

Zacytował też fragment opracowania prof. Girdwoynia, w którym ten napisał, że „nie gwarantuje i nie ponosi odpowiedzialności za prawidłowość oraz kompletność dostarczonych materiałów”, a także „nie odpowiada za ewentualne błędy i inne konsekwencje mogące wynikać z ukrycia lub niekompletnego przekazania istotnych dla przedmiotu opinii informacji”.

Pozorski zwrócił też uwagę, że nieprawdziwe są informacje podawane przez prof. Widackiego, jakoby teksty dowodowe, które powstawały w latach 70., były porównywane z materiałem z lat 80. i 90.

- Materiał porównawczy, którym dysponowali biegli z Instytutu Sehna, był bardzo obszerny. Było to ponad 140 dokumentów, które w okresie od 1963 roku do 2016 roku sporządził lub podpisał Lech Wałęsa. Były to m.in. dokumenty z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych z 1972 roku, dokumenty z Fabryki Urządzeń Budowlanych ZREMB w Gdańsku z lat 1976–1980 oraz akta osobowe Lecha Wałęsy pochodzące ze Stoczni Gdańskiej za lata 1978–1996.

Nieprawdziwa jest informacja, że opracowanie prof. Girdwoynia dotyczące TW „Bolka” jest dokumentem prywatnym.

Byłoby to niezgodne z przepisami kodeksu postępowania karnego. Nie jest dokumentem prywatnym, ponieważ został on wytworzony dla celu prowadzonego postępowania karnego. Innymi słowami: gdyby pan mecenas przedłożył rachunek, że 21 grudnia 1970 roku Lech Wałęsa nie mógł podpisać zobowiązania do współpracy z SB, bo np. przebywał w Danii i ma fakturę za hotel, to wówczas możemy mówić o dokumencie prywatnym. Czyli takim, który nie został wytworzony dla celów postępowania karnego - wyjaśnił Pozorski w rozmowie z PAP.

„Sprawa dotyczy materiałów teczki TW <Bolka> znalezionych w lutym 2016 r. w wyniku przeszukania w domu zmarłego b. szefa komunistycznego MSW gen. Czesława Kiszczaka. W styczniu br. IPN podał, że z ekspertyzy biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych dotyczącej teczki personalnej i teczki pracy TW <Bolek> i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-76 wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień podpisał własnoręcznie Wałęsa. Ekspertyzę teczki TW <Bolek> zlecono w ramach śledztwa białostockiego pionu śledczego IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach <Bolka>, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W dokumentach tych, które w lutym ub.r. prokuratorzy IPN znaleźli w domu po śmierci Kiszczaka, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa <Bolek>. B. prezydent i b. przywódca <Solidarności> Lech Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku; stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB” - napisała Polska Agencja Prasowa.
 


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News