W Gdańsku grasują w ostatnich dniach nieznani sprawcy, których można chyba utożsamić z sierotami po PRL.
W święta Wielkanocne zniszczyli fragment poświęconego Żołnierzom Niezłomnym muralu „Wilki” we Wrzeszczu, pisząc przy portrecie pułkownika Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki” czerwoną farbą „Morderca!”, a teraz zdewastowali tablicę obok pomnika Danuty Siedzikówny „Inki” na Oruni.
Warto przypomnieć, że zamordowana przez komunistów w wieku niespełna 18 lat legendarna sanitariuszka była podwładną ówczesnego majora „Łupaszki” - dowódcy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.
Wandale połamali tablicę, na której przedstawiono życiorys „Inki”.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że teren wokół pomnika objęty jest monitoringiem. Nie wiadomo, czy policja połączy te dwa zdarzenia. i obejmie je wspólnym śledztwem.
Odsłonięty w sierpniu 2015 roku pomnik bohaterskiej sanitariuszki powstał ze społecznej inicjatywy, którą pomógł sfinansować rezydujący właśnie na Oruni metropolita gdański ksiądz arcybiskup Sławoj Głódź.
Bohaterowie Polski Niepodległej nadal stoją kością w gardle tym, dla których prawdziwą ojczyzną był Związek Sowiecki.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE