W dzisiejszych czasach coraz częściej zdarzają się przypadki negowania przez panów bycia ojcem. Na tym tle ewenementem jest opisana przez „Fakt” sytuacja, do której doszło na porodówce szpitala w Parczewie (województwo lubelskie), gdzie dwaj mężczyźni pokłócili się o to, kto spłodził nowo narodzone dziecko.
„Na jednej z sal małżonkowie zajmowali się niemowlęciem. Nagle pojawił się młody mężczyzna i od progu zaczął wykrzykiwać, że to on jest ojcem dziecka. Między tatusiami doszło do przepychanek. Nie pomogły prośby pielęgniarek, panowie nie dawali za wygraną. Awantura przeniosła się na korytarz i powoli zaczęła zamieniać się w regularną bójkę. Personel szpitala wezwał policję. Ale zanim mundurowi pojawili się na miejscu, zwaśnionych mężczyzn rozdzielili wezwani z innego oddziału sanitariusze. Samozwańczy ojciec uciekł, ale został zatrzymany na zewnątrz budynku” - czytamy w tabloidzie.
Rezultatem awantury był 50-złotowy mandat nałożony na pretendenta do ojcostwa za zakłócenie ładu i porządku na terenie szpitala.
„Na tym policyjna interwencja się zakończyła. Przedmiotem sporu nikt się nie zajmował. Na pytanie, kto jest ojcem noworodka, będą musieli sobie odpowiedzieć sami zainteresowani” - napisał „Fakt”.
Ciekawe, jakie stanowisko zajmie w tym sporze matka dziecka.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE