W czasach PRL zdarzało się, że potencjalny klient restauracji odchodził głodny sprzed jej drzwi, na których wisiała kartka: „lokal nieczynny z powodu przerwy obiadowej”. Z tym reliktem komunizmu spotkałem się kilka lat temu na Białorusi, kiedy chciałem zjeść około godziny 13.00 obiad w restauracji przy rynku w jednym z tamtejszych miasteczek.
Boże Ciało jest jednym z tych kilkunastu dni w roku, w których obowiązuje kategoryczny zakaz handlu. Stosując ten słuszny w odniesieniu do sklepów przepis, w Krakowie zamknięta była też większość punktów informacji turystycznej. Mimo że rozpoczynał się właśnie kolejny długi weekend, a świąteczna procesja przyciąga pod Wawel tłumy nie tylko tłumy wiernych, ale także wielu zagranicznych gości, dysponenci tych punktów przestraszyli się, że ich otwarcie będzie niezgodne z prawem, więc na wszelki wypadek były one nieczynne.
Podobną procedurę zastosowano podczas poprzedniego długiego weekendu na początku maja. Krakowskie Biuro Festiwalowe, któremu podlegają owe punkty uznało bowiem, że podpadają one pod przepis o zakazie handlu w ustawowo określone dni, chociaż dopuszcza on wyjątek względem tych placówek, które wykonują działalność konieczną „ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności”.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, kierownictwo Biura postanowiło zapytać o zdanie fachowców od kodeksu pracy. Ale prawnicy jak to prawnicy, przystąpili natychmiast do rozdzielania włosa na czworo, rozpoczynając od próby ustalenia definicji tak punktu informacyjnego, jak i placówki handlowej. Okazało się, że w kodeksie pracy brak jest jednak wyrazistych określeń tych pojęć, a odwołanie się do słowników języka polskiego również nie rozstrzygnęło problemu.
W rezultacie stwierdzili w swojej opinii, że wedle obowiązującego prawa „brak jest możliwości udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na postawione w niniejszej sprawie pytania”, a „wykładnia omawianych przepisów powstanie dopiero na podstawie orzeczeń sądów w konkretnych sprawach”. Przestrzegli też, że „złamanie zakazu ustalonego w art. 151 par. 9a kodeksu pracy stanowi naruszenie przepisów o czasie pracy, co może być uznane za wykroczenie przeciwko prawom pracownika”.
Na tej podstawie szefowie Biura zadecydowali, że w dni obowiązywania zakazu prowadzenia działalności handlowej nieczynne będą te punkty informacji turystycznej, w których prowadzi się również sprzedaż materiałów promocyjnych i reklamowych, czyli większość spośród nich.
Ciekawe, czy aby pozostać z zgodzie z literą prawa należy zamknąć w te dni również teatry, kina i inne placówki kulturalne, w których sprzedaje się przecież bilety, programy, przekąski, napoje słodycze?
Tak oto sztywne trzymanie się przepisów prowadzi do absurdów, których nie powstydziłby się sam ich wielki mistrz Sławomir Mrożek, który nb. zamierza wyprowadzić się z Krakowa i w ogóle z Polski.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE