KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   06:23:56 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kaczyński, NATO i Gruzja

20 maja, 2008

Jedni cenią polityków głównie za dyplomatyczne (czyli pozbawione wyrazistych treści) wypowiedzi, inni chwalą ich zaś, jeśli potrafią co pewien czas \"wyłożyć kawę na ławę\", a więc wprost sformułować to, co myślą, nawet w najbardziej drażliwych i delikatnych kwestiach międzynarodowych.

Pierwsi zapewne skrytykują Prezydenta Lecha Kaczyńskiego za ogłoszoną przezeń w trakcie wizyty w Izraelu tezę o problemie "wiarygodności najpotężniejszego sojuszu wojskowego na świecie", czyli o potrzebie jasnego powiedzenia przez kierownictwo NATO, że każdy akt agresji przeciw starającej się o członkostwo w Pakcie Północnoatlantyckim Gruzji winien spotkać się z jego zdecydowaną reakcją, drudzy uznają natomiast te odważne słowa za godne męża stanu.    

Przychylam się do tej drugiej opinii. Kaczyński nie bawił się w dyplomatyczne gry, ale w nie pozostawiający wątpliwości co do jego intencji oraz oczekiwań w stosunku do szefostwa Paktu sposób wyraził swój pogląd. Mówiąc: "nie może być tak, że obiecuje się Gruzji, iż zostanie członkiem NATO, a zaledwie kilkanaście dni później, gdy Gruzja ma poważne kłopoty, nic się nie robi" nawiązał do pięknej tradycji międzynarodowej solidarności, a także do niezwykle popularnego wśród Polaków hasła: "za naszą wolność i waszą".    

Jeśli poważnie traktować zobowiązania państw członkowskich Paktu, to Prezydent RP wyraził je zgodnie z biblijną zasadą: "niech wasza mowa będzie >tak-tak< i >nie-nie<, a co innego jest od złego pochodzi". Dziwię się więc, że niektórzy polscy politycy i komentatorzy zganili go za tę wypowiedź, uważając ją za mało dyplomatyczną i niepotrzebnie napinającą stosunki z Rosją, bo przecież wiadomo, kto zastrasza Gruzję i  już dopuszcza się wobec niej aktów agresj, jak np. zestrzelenie na Abchazją gruzińskiego samolotu bezzałogowego, czy też zwiększenie w tej republice swojego kontyngentu wojskowego, formalnie działającego w ramach sił pokojowych.    

Kaczyński ogłosił swój pogląd publicznie, ponieważ najwyraźniej zależało mu na jego upowszechnieniu. Swoją ocenę sytuacji na Kaukazie przedstawił także Prezydentowi USA, ale treść jego rozmowy z Georgem Bushem nie przeciekła do mediów. Polityka polega bowiem na umiejętnym stosowaniu na przemian różnych metod postępowania: raz wygłasza się ostre tezy po to, by nagłośniły je media i dotarły one do adresatów, kiedy indziej ustala się taktykę dalszych działań w pełnej dyskrecji.    

Jestem dumny, że to właśnie prezydent mojego kraju bez ogródek powiedział, czego ma prawo oczekiwać Gruzja od NATO, będąc kandydatem do członkostwa w tym polityczno-wojskowym sojuszu. Jego wypowiedź nie pozostanie bez echa, wkrótce będą musieli odnieść się do niej - i to także publicznie - przywódcy państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego. Lech Kaczyński wysoko zawiesił im poprzeczkę moralnych wymagań.

Jerzy Bukowski