Jedni cenią polityków głównie za dyplomatyczne (czyli pozbawione wyrazistych treści) wypowiedzi, inni chwalą ich zaś, jeśli potrafią co pewien czas \"wyłożyć kawę na ławę\", a więc wprost sformułować to, co myślą, nawet w najbardziej drażliwych i delikatnych kwestiach międzynarodowych.
Przychylam się do tej drugiej opinii. Kaczyński nie bawił się w dyplomatyczne gry, ale w nie pozostawiający wątpliwości co do jego intencji oraz oczekiwań w stosunku do szefostwa Paktu sposób wyraził swój pogląd. Mówiąc: "nie może być tak, że obiecuje się Gruzji, iż zostanie członkiem NATO, a zaledwie kilkanaście dni później, gdy Gruzja ma poważne kłopoty, nic się nie robi" nawiązał do pięknej tradycji międzynarodowej solidarności, a także do niezwykle popularnego wśród Polaków hasła: "za naszą wolność i waszą".
Jeśli poważnie traktować zobowiązania państw członkowskich Paktu, to Prezydent RP wyraził je zgodnie z biblijną zasadą: "niech wasza mowa będzie >tak-tak< i >nie-nie<, a co innego jest od złego pochodzi". Dziwię się więc, że niektórzy polscy politycy i komentatorzy zganili go za tę wypowiedź, uważając ją za mało dyplomatyczną i niepotrzebnie napinającą stosunki z Rosją, bo przecież wiadomo, kto zastrasza Gruzję i już dopuszcza się wobec niej aktów agresj, jak np. zestrzelenie na Abchazją gruzińskiego samolotu bezzałogowego, czy też zwiększenie w tej republice swojego kontyngentu wojskowego, formalnie działającego w ramach sił pokojowych.
Kaczyński ogłosił swój pogląd publicznie, ponieważ najwyraźniej zależało mu na jego upowszechnieniu. Swoją ocenę sytuacji na Kaukazie przedstawił także Prezydentowi USA, ale treść jego rozmowy z Georgem Bushem nie przeciekła do mediów. Polityka polega bowiem na umiejętnym stosowaniu na przemian różnych metod postępowania: raz wygłasza się ostre tezy po to, by nagłośniły je media i dotarły one do adresatów, kiedy indziej ustala się taktykę dalszych działań w pełnej dyskrecji.
Jestem dumny, że to właśnie prezydent mojego kraju bez ogródek powiedział, czego ma prawo oczekiwać Gruzja od NATO, będąc kandydatem do członkostwa w tym polityczno-wojskowym sojuszu. Jego wypowiedź nie pozostanie bez echa, wkrótce będą musieli odnieść się do niej - i to także publicznie - przywódcy państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego. Lech Kaczyński wysoko zawiesił im poprzeczkę moralnych wymagań.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE