W latach 1970–1976 Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o kryptonimie „Bolek”
Eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, zajmujący się badaniem pisma ręcznego, nie mają wątpliwości, że w latach 1970–1976 Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o kryptonimie „Bolek”. Ekspertyzę przedstawiono na konferencji prasowej, zorganizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej i Prokuraturę Krajową.
W opinii prezesa IPN dr. Jarosława Szarka kwestia współpracy Wałęsy z SB „wydaje się bezdyskusyjna”. Jak podkreślił szef Instytutu, konieczne jest napisanie kompleksowej biografii byłego lidera „Solidarności”.
Prezes IPN przypomniał, że fakt współpracy Wałęsy z SB dowiedli już na podstawie dokumentacji archiwalnej dwaj historycy – Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, autorzy wydanej w 2008 roku nakładem IPN głośnej książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. Jak napisano w publikacji, od 29 grudnia 1970 roku do 19 czerwca 1976 roku Wałęsa był zarejestrowany jako TW pod kryptonimem „Bolek”.
Mimo że – tłumaczył prezes IPN – książkę napisano w sposób bardzo rzetelny i w oparciu o archiwalia, jej publikacja wywołała kampanię nienawiści wobec Instytutu. – Przed rokiem pojawiły się nagle nowe dokumenty, które wzbogaciły nasza wiedzę na ten temat – mówił dr Szarek, odwołując się do zawartości tzw. szafy Kiszczaka.
Aby zweryfikować autentyczność dokumentów znalezionych w domu Czesława Kiszczaka, prokuratorzy zwrócili się o wydanie ekspertyzy do renomowanego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Biegli dysponowali obszernym materiałem porównawczym w postaci 142 dokumentów, które od 1963 roku do 2016 roku sporządził lub podpisał Wałęsa. Dodatkowo przeanalizowano dokumenty sporządzone odręcznie przez 10 funkcjonariuszy SB, których dane widnieją w teczce pracy i teczce personalnej agenta o pseudonimie „Bolek”.
Efektem badań jest licząca 235 stron opinia, w której bez wątpliwości ustalono autentyczność dokumentacji z domu Kiszczaka, dowodząc, że w okresie 1970–1976 Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB, składał donosy i dostawał wynagrodzenie pieniężne – łącznie 11 700 złotych.
Jak podkreślił zastępca prokuratora generalnego i szef pionu śledczego IPN prof. Andrzej Pozorski, ekspertyzę grafologiczną zlecono w ramach postępowania karnego, prowadzonego w sprawie podrobienia dokumentów z lat 1970–1976, dotyczących domniemanej współpracy Lecha Wałęsy z SB. – Lech Wałęsa został przesłuchany w charakterze świadka. Wypowiadał się jednoznacznie na temat tych dokumentów, pouczony o odpowiedzialności karnej – przypomniał prokurator. Nie wykluczył, że w przyszłości Wałęsie, który „ma prawo zapoznać się z opinią biegłych, złożyć wnioski i zastrzeżenia”, może zostać postawiony zarzut o składanie nieprawdziwych zeznań. Jest to związane z wielokrotnymi publicznymi wypowiedziami byłego lidera „S”, że materiały dotyczące tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek”, odnalezione w domu Kiszczaka, zostały sfałszowane.
Dyrektor krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych prof. Maria Kała wyjaśniła, że przy analizie pisma z teczek TW „Bolka” zastosowano metodę pozwalającą porównać ustalenia z wynikami badań z innych laboratoriów, a także metodę optyczną, za pomocą której można wykluczyć wprowadzenie w dokumencie zmian w stosunku do jego pierwotnego wyglądu i treści. Jak wyjaśniła prof. Kała, w materiałach z teczek TW „Bolka” nie stwierdzono „śladów przerabiania i kopiowana, pismo było naturalne, nie było zaburzeń mogących świadczyć o próbie imitacji pisma innej osoby”.
W ocenie prezesa IPN opinia biegłych w sprawie TW „Bolka” definitywnie rozstrzyga kwestię współpracy Wałęsy z SB. Pytany o ocenę postawy byłego przywódcy „S” po roku 1980, Szarek zwrócił uwagę, że dla milionów Polaków w tym czasie Wałęsa był symbolem walki o wolność, za co uhonorowano go Pokojową Nagrodą Nobla. – Przypominam, że w 1989 roku zdjęcie z Wałęsą było najlepszym elementem kampanii reklamowej Komitetu Obywatelskiego. Dzięki jego rozpoznawalności przedstawiciele „Solidarności” zdobyli w wyborach kontraktowych wszystko, co było do zdobycia. W roku 1990 Wałęsa kandyduje w wyborach prezydenckich i zdobywa bezapelacyjne zwycięstwo, uzyskując 11 mln głosów – przypomniał szef IPN dodając, że żaden inny kandydat na prezydenta RP nie miał tak wielkiego poparcia społecznego.
– Oczywiście Polacy nie wiedzieli o jego współpracy z SB – zaznaczył prezes Instytutu. W jego ocenie kapitał, jakim cieszył się Wałęsa jeszcze na początku lat 90., został w kolejnych latach sukcesywnie zaprzepaszczony. – Lech Wałęsa wchodzi na drogę samozniszczenia, autodestrukcji. Tą drogą kroczy do dnia dzisiejszego, zupełnie tracąc autorytet i niszcząc zasługi, których nikt nie podważa – podsumował dr Szarek. Dodał, że były prezydent pozostał symbolem „Solidarności”, choć „Solidarność” – jak zastrzegł – to nie tylko Wałęsa.
– Nie zamierzamy usuwać Lecha Wałęsy z historii Polski, ale jego ocena ulega zmianie. (...) Od dziś można stawiać nowe pytania, pole do badań jest otwarte. Na ile to, że Wałęsa podjął realnie współpracę na początku lat 70. determinowało jego decyzje w późniejszym czasie, (...) także po 1989 roku? To pytanie otwarte – na to, co działo się po tej dacie, IPN nie będzie odpowiadał, bo to zakres wykraczający poza jego ustawowe zadania – tłumaczył Szarek. Jak dodał, jest wiele momentów w życiu byłego przywódcy „S”, „w których można postawić znaki zapytania”.
Uznając sprawę Wałęsy jako tajnego współpracownika SB za rozstrzygniętą, prezes IPN zaznaczył, że konieczne jest napisanie jego kompleksowej biografii. Obecnych na sali dziennikarzy zaprosił do archiwum Instytutu, gdzie udostępniono całość dokumentacji dotyczącej TW „Bolka”.
http://www.ipn.gov.pl/
KATALOG FIRM W INTERNECIE