Środowiska patriotyczne Przemyśla wystosowały petycję do premier Beaty Szydło, ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz spraw zagranicznych, a także do wojewody i marszałka Podkarpacia w obronie prezydenta miasta Roberta Chomy w związku z niewpuszczeniem go na terytorium Ukrainy - poinformował portal internetowy „Naszego Dziennika”.
Jak już tutaj pisałem, prezydent Choma wybrał się kilka dni temu na zaproszenie konsula generalnego RP do Lwowa, aby wziąć udział w opłatkowym spotkaniu świąteczno-noworocznym. Po ukraińskiej stronie przejścia granicznego usłyszał, że nie może wjechać na terytorium tego kraju. O zaistniałej sytuacji powiadomił Straż Graniczną i zwrócił się do polskiego MSZ z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy. W obronę wziął go natychmiast minister Witold Waszczykowski.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy twierdzi, że decyzja o pięcioletnim zakazie wjazdu dla prezydenta Przemyśla na terytorium sąsiedniego kraju jest efektem jego antyukraińskiej działalności wskazując m.in. poparcie, jakiego miał on rzekomo udzielić marszom antyukraińskim w grudniu 2016 roku, kiedy poparł patriotyczną młodzież w Marszu Orląt Lwowskich i Przemyskich upamiętniającym 98. rocznicę bitwy pod Niżankowicami.
„Ambasada RP w Kijowie wystosowała notę do MSZ Ukrainy o wyjaśnienie okoliczności wydania zakazu wjazdu do tego kraju dla prezydenta Roberta Chomy. Jednak to nie satysfakcjonuje przedstawicieli kilkudziesięciu środowisk patriotycznych i narodowych, stowarzyszeń, organizacji pozarządowych, dyrektorów placówek oświatowych z Przemyśla i powiatu przemyskiego, którzy domagają się od rządu RP stanowczej reakcji wobec decyzji Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa” - czytamy w portalu.
Petycję podpisali też starostowie i wójtowie gmin powiatu przemyskiego oraz radni miejscy.
- Chcemy wyrazić swoje oburzenie i dezaprobatę wobec decyzji ukraińskich władz, z którą się nie zgadzamy i żądamy wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i podjęcia stosownych kroków wobec strony ukraińskiej. Jesteśmy oburzeni tym faktem i żądamy, aby polski rząd zajął stanowcze i zdecydowane stanowisko w tej sprawie. To nic innego jak skandal dyplomatyczny, kiedy nie wpuszcza się na terytorium sąsiedniego państwa, z którym Polska utrzymuje rzekomo partnerskie stosunki, prezydenta Przemyśla, który niejednokrotnie był rzecznikiem spraw ukraińskich - powiedział dziennikarzowi „ND” jeden z sygnatariuszy petycji, założyciel i prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K.” Mirosław Majkowski.
„Jego zdaniem akt, z którym mieliśmy do czynienia na granicy z Ukrainą, uderza nie tylko w prezydenta Przemyśla, mieszkańców kresowego miasta i powiatu, ale to także uderzenie w majestat Rzeczypospolitej. Środowiska patriotyczne podkreślają, że podczas Marszu Orląt, po prowokacji, kiedy ktoś z boku krzyknął hasło antyukraińskie, ambasada Ukrainy w Polsce rozdmuchała ponad miarę incydent, domagając się konsekwencji, tymczasem gdy ukraińskie władze zakazują wjazdu do tego kraju prezydentowi Przemyśla, polskie MSZ zachowuje się bardzo powściągliwie. W ocenie środowisk patriotycznych Przemyśla, polska władza powinna mieć swoje zdanie i wyraźnie je artykułować, wzywając Ukraińców do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Jeśli bowiem sami nie będziemy bronić własnych interesów, to nie ma co liczyć na to, że nasze słuszne racje będą respektować sąsiedzi ze wschodu” - napisano w portalu „Naszego Dziennika”
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE