KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   05:25:09 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Zmarł jeden z ostatnich „Parasolarzy”

Jerzy Bukowski     06 stycznia, 2017

Wczoraj odszedł na Wieczną Wartę jeden z ostatnich żołnierzy sławnego batalionu „Parasol” Armii Krajowej - generał brygady Janusz Brochwicz-Lewiński-„Gryf”. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wystąpił z wnioskiem do Prezydenta RP o pośmiertne awansowanie go na stopień generała dywizji.

Jeszcze 11 listopada ubiegłego roku miałem zaszczyt ściskać jego dłoń, kiedy prezydent Andrzej Duda odznaczał go w Belwederze Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczpospolitej Polskiej, za działalność na rzecz środowisk kombatanckich, za pielęgnowanie pamięci o najnowszej historii Polski”, który zawiesił obok widniejącego na mundurze sędziwego weterana Srebrnego Krzyża Orderu Wojennego Virtuti Militari otrzymanego przezeń za walki na Woli podczas Powstania Warszawskiego.

- Trzeba się modlić za Polskę, ale trzeba także dla niej bardzo wytrwale pracować. Polacy powinni się jednoczyć i wspólnie wypracować, a może po prostu wywalczyć, lepsze, bardziej sprawiedliwe państwo. Polskę rujnują prowokatorzy i zdrajcy. Ale Polska ma przyszłość. To piękny kraj. Polskę trzeba zwyczajnie kochać - powiedział wówczas portalowi internetowemu „Naszego Dziennika”.

To właśnie „Gryf” był dowódcą grupy szturmowej I Kompanii „Parasola”, która 4 i 5 sierpnia 1944 roku broniła uwiecznionego w piosence pałacyku Michla w pierwszych dniach powstańczego zrywu. Wcześniej, bo 10 lipca dowodził akcją na aptekę Wendego przy Krakowskim Przedmieściu 55, podczas której zdobyto narzędzia chirurgiczne, lekarstwa, środki znieczulające oraz materiały opatrunkowe dla sanitariatu Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej. W trakcie sierpniowych walk o Warszawę odniósł ciężką ranę głowy.

Po kapitulacji powstania znalazł się niemieckim obozie jenieckim w Murnau, skąd wyzwolili go Amerykanie. Kontynuował służbę wojskową w Ośrodku Zapasowym Samodzielnej Brygady Spadochronowej, z której we wrześniu 1945 roku został skierowany do szpitala w Szkocji, gdzie przeszedł operację szczęki i pięciomiesięczną rehabilitację.

Następnie wstąpił do armii brytyjskiej, służąc m.in. w gwardii przybocznej Jego Królewskiej Mości Jerzego VI chcąc zdobyć w ten sposób właściwe przygotowanie wojskowe do kształcenia w przyszłości polskich oficerów. Prowadził działalność wywiadowczą w Palestynie i w Sudanie. Potem był przez 15 lat kwatermistrzem i oficerem administracyjnym w jednej z brytyjskich szkół wojskowych. Królowa Elżbieta II odznaczyła go Orderem Imperium Brytyjskiego.

Do Polski powrócił dopiero w lipcu 2002 roku i od razy nawiązał kontakty z żyjącymi jeszcze kombatantami AK, zwłaszcza z „Parasolarzami”, a także z drużynami harcerskimi kultywującymi pamięć bohaterskiego batalionu. Wziął też udział w akcji billboardowej programu „Patriotyzm Jutra”, zasiadał w kapitule Virtuti Militari. Na stopień generalski mianował go śp. prezydent Lech Kaczyński. Był Honorowym Obywatelem Stołecznego Miasta Warszawy.

Gen. Janusz Brochwicz-Lewiński-„Gryf” należał do wspaniałego pokolenia ludzi, którzy przez całe życie, niezależnie od warunków politycznych, zawsze czuli się Polakami i gotowi byli do wielu poświęceń dla ukochanej Ojczyzny. Wiedząc, że PRL nie jest prawdziwą Polską, zachowywali się cały czas tak, jak wychowano ich w dwudziestoleciu międzywojennym. Ciężko pracując na chleb, nigdy nie zapominali o swoich powinnościach wobec idei niepodległości Rzeczypospolitej. Ci, których wojenne losy rzuciły na obczyznę, tęsknili za Polską i marzyli, że będzie ona kiedyś taka, jaką zapamiętali ją sprzed 1939 roku. Wracając do niej po latach nadal wiernie służyli narodowym imponderabiliom, nawet jeżeli czekały ich za to represje, prześladowania, tortury, więzienie, śmierć.

My, młode pokolenie, powinniśmy robić wszystko, aby ofiara ich życia nie poszła na marne, ani nie została zapomniana. Musimy pamiętać i działać tak jak oni, dostosowując swoją służbę niepodległej Ojczyźnie do aktualnych warunków. Tylko tyle i aż tyle.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News