Pan Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
Zbliża się 35. rocznica wprowadzenia przez sowieckiego namiestnika w Warszawie, generała Wojciecha Jaruzelskiego, stanu wojennego, w wyniku którego życie straciło wielu niezłomnych patriotów, a Polska pogrążyła się na wiele lat w zapaści gospodarczej.
Jak Panu Ministrowi wiadomo, Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie od kilkunastu lat zabiega o to, aby człowiekowi, który zhańbił mundur polskiego oficera i przelał krew rodaków w imię imperialnych interesów swojej prawdziwej ojczyzny - Związku Sowieckiego odebrać generalskie szlify. Apelowaliśmy o to jeszcze za jego życia, ponawiamy nasz postulat teraz, kiedy - na Pana wniosek - prezydent Andrzej Duda awansował pośmiertnie do stopnia generała brygady śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.
Kukliński i Jaruzelski są postaciami-symbolami w najnowszej historii Polski: pierwszy z narażeniem życia własnego oraz swojej rodziny podjął się patriotycznej misji i znacznie przyczynił do upadku imperium zła, drugi dobrowolnie zaprzedał się obcemu mocarstwu i w jego interesie zniewalał własny naród.
Jaruzelski powiedział kiedyś: „jeśli uznamy Kuklińskiego za bohatera, to znaczy że my wszyscy jesteśmy zdrajcami”. Wyjątkowo przyznaję mu rację, ale z zastrzeżeniem, że przez „my wszyscy” należy rozumieć nie całość kadry oficerskiej Ludowego Wojska Polskiego, która była w większości bardzo patriotyczna i antykomunistyczna, a jedynie jego ścisłe kierownictwo gotowe przelewać polską krew w imię interesów Kremla.
Skoro Ryszard Kukliński został wreszcie oficjalnie uznany za bohatera w oczywisty sposób oznacza to, że Wojciech Jaruzelski jest zdrajcą. A zdrajcom zrywa się szlify generalskie, nawet pośmiertnie.
Wiem, że aby dokonać takiego aktu sprawiedliwości dziejowej potrzebny jest prawomocny wyrok sądu. Zgodnie z brzmieniem paragrafu 2. artykułu 327. kodeksu karnego można bowiem orzec degradację osoby, która w chwili popełnienia czynu zabronionego była żołnierzem (chociażby przestałaby nim być w chwili orzekania) w razie skazania za przestępstwo umyślne, jeżeli rodzaj czynu, sposób i okoliczności jego popełnienia pozwalają przyjąć, że sprawca utracił właściwości wymagane do posiadania stopnia wojskowego. Warto więc przypomnieć, że Sąd Okręgowy w Warszawie uznał w styczniu 2012 roku, iż stan wojenny w Polsce nielegalnie wprowadził 13 grudnia 1981 roku związek przestępczy o charakterze zbrojnym pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego. Wprawdzie on sam został wyłączony z tego procesu z uwagi na zły stan zdrowia, ale nigdy nie wypierał się swojej roli i wielokrotnie twierdził, że jest gotów wziąć odpowiedzialność na siebie.
Sąd podkreślił, że ten związek miał swoją strukturę, przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały od marca 1981 roku, a na jego czele niewątpliwie stał gen. Jaruzelski. Potwierdził również, że - co wynika z wyroku Trybunału Konstytucyjnego - dekrety i uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego podjęta przez Radę Państwa 12 grudnia 1981 roku były nielegalne.
Czy stwierdzony prawomocnym wyrokiem przez sąd fakt, że Wojciech Jaruzelski stał na czele zbrojnej organizacji uznanej przez sąd niepodległej Rzeczypospolitej za organizację przestępczą nie powinien być wystarczający dla wszczęcia procedury degradacyjnej wobec niego, nawet jeżeli nie poniósł za to indywidualnej odpowiedzialności? Człowiek przez całe życie świadomie i dobrowolnie działający przeciw polskiej racji stanu nie zasługuje na to, aby przed jego nazwiskiem widniało słowo „generał”.
Apeluję do Pana Ministra o wykorzystanie tej podstawy prawnej i o podjęcie stosownych kroków w celu degradacji generała Wojciecha Jaruzelskiego.
rzecznik POKiN - dr Jerzy Bukowski
były reprezentant prasowy gen. Ryszarda Kuklińskiego w Kraju
KATALOG FIRM W INTERNECIE