„Jeśli myślisz o zabiciu psa, jeśli przychodzi Ci do głowy, by przywiązać psa w lesie/powiesić go/utopić/otruć lub pozbyć się w jakikolwiek inny śmiertelny sposób - zadzwoń 506 557 368. Jestem prywatną osobę. Przyjadę gdziekolwiek w Polsce w ciągu 1-2 dni i go zabiorę. Przyjadę prywatnym samochodem. Nie pod dom? Umówmy się w lesie/w miejscu publicznym/gdziekolwiek. Bez pytań. Bez dzień dobry i bez do widzenia. Zabiorę i odjadę. Po co robić takie masakry? Pozbędziesz się problemu; ja dam mu życie” - napisał na Facebooku Krzysztof Falba i podał swój numer telefonu.
W rozmowie z Telewizją Polsat News wyjaśnił swój pomysł:
- Ostatnimi czasy coraz więcej widzę informacji związanych z zabijaniem psów: topieniem ich, duszeniem, katowaniem, przywiązywaniem w lesie. Dlatego postanowiłem coś zrobić, w miarę moich możliwości.
W ciągu niecałej doby jego informację udostępniono ponad 25 tysięcy razy, a telefon dzwonił bez przerwy.
- Do godz. 13.00 odebrałem około 90 telefonów, ale w większości nie są to ludzie, którzy planują zwierzaka zamordować. Albo mówią, że mają psa, tylko ktoś z rodziny okazał się uczulony i chcą go oddać, albo dzwonią, że pies jakiś się błąka, nieraz nawet rasowy, ale straż miejska i gmina nie chcą go odebrać czy odłowić. Zadzwoniło do mnie także kilka osób, które były gotowe zaadoptować bezpańskie psy - dodał w rozmowie ze stacją telewizyjną.
Ponieważ mężczyzna nie spodziewał się takiego odzewu i był przekonany, że na wiadomość odpowiedzą tylko osoby w dramatycznej sytuacji, które wykorzystały już wszystkie możliwe sposoby rozwiązania swojej sytuacji, umieścił nowy wpis na facebookowym profilu:
„Jestem osobą prywatną, nie mam fundacji/schroniska. Odzew na ten post jest tak niewyobrażalnie wielki (setki telefonów w ciągu jednego dnia), że nie jestem w stanie odpowiedzieć w sposób, jaki każdy z Państwa by oczekiwał. To, co mogę zrobić i będę się starał, to nawiązywanie kontaktu z fundacjami i wolontariuszami. Będę starał się pomóc. W tym celu proszę wyłącznie o SMS-y z następującymi informacjami: 1. miejsce, 2. rasa/wielkość psa, 3. możliwie zdjęcie, 4. jaka sytuacja. To jedyna droga. Rozumiem, że sytuacja każdego z Państwa jest dramatyczna i wyjątkowa. Co będę mógł, postaram się zrobić. Telefonów nie odbieram. Cierpliwość i wyrozumiałość to piękne cechy.”
Krzysztof Falba podkreślił, że osoby, które realnie chcą pomóc psom, kotom czy innym zwierzakom powinny zgłosić się do najbliższego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami lub organizacji o podobnym charakterze. Jak powiedział Polsatowi News, pomagać naszym „mniejszym braciom” można na wiele sposobów np. stworzyć im tymczasowy dom, zaadoptować psa, czy pomóc przy wyprowadzaniu go na spacery. Potrzeba na to jednak pieniędzy i wolontariuszy.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE