Poręczanie przez osoby publiczne za inną osobę publiczną, kiedy nieoczekiwanie zostaje ona zatrzymana przez policję, a niekiedy trafia do aresztu, jest sympatycznym wyrazem solidarności i dowodem wielkiego zaufania do niej.
Zawsze zastanawiam się jednak, na ile jest ono poprzedzone poważną analizą czynów podejrzanego, a na ile wynika wyłącznie z niepopartego żadnymi dowodami i dosyć w swej istocie naiwnego przekonania, że ten, kogo zna się od dziesiątków lat (aczkolwiek nie zawsze wystarczająco dobrze) nie mógł dopuścić się zarzucanych mu czynów o charakterze przestępczym.
Jeżeli zatrzymywany jest i aresztowany na mocy decyzji sądu bardzo znany człowiek o wielkich zasługach z przeszłości, to należy domniemywać, że zgromadzono przeciw niemu solidne dowody. Poręczając za niego bez głębszego namysłu i bez podjęcia próby zaznajomienia się choćby z częścią postawionych mu zarzutów można się łatwo narazić na kompromitację i na śmieszność.
Doceniam siłę przyjaźni, ale w życiu publicznym - a zwłaszcza w polityce - nie wolno poddawać się emocjom i zawsze trzeba zachować trzeźwy umysł, choćby serce podpowiadało co innego. Jeśli przebywa się z kimś na co dzień, to ocena jego postępowania jest z pewnością bardziej obiektywna, aniżeli wówczas, gdy należy się tylko do tej samej partii lub dalszego kręgu znajomych
Dając komuś poręczenie wysyła się wyraźny sygnał do całego społeczeństwa że daną osobę z pewnością spotkała ogromna, niezasłużona krzywda i że na pewno mamy do czynienia albo z karygodną pomyłką organów ścigania, albo z politycznie motywowaną zemstą bądź z chęcią zaszkodzenia temu, kogo aktualna władza traktuje jako swojego wroga. Kiedy sąd prawomocnie orzeknie jednak inaczej, trudno i niezręcznie jest się wtedy wycofywać z podpisanego wcześniej nazbyt pochopnie poręczenia, bo oznacza to podwójną porażkę: moralną i polityczną.
Wiara w całkowitą niewinność i w ciągłą wierność wysokim ideałom etycznym innych ludzi niewątpliwie jest wzniosłym i godnym uznania uczuciem. Warto jednak pamiętać, że od wzniosłości do śmieszności prowadzi bardzo krótka droga, a człowiek jest bytem zmiennym i nader skłonnym do upadania, szczególnie jeżeli zajmuje wysoką pozycję społeczną.
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie na stronie internetowej Radia RMF FM.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE