W godzinach wieczornych służby ratunkowe w Brwinowie odebrały wezwanie od przechodnia, który znalazł na ulicy nieprzytomną kobietę.
„Po dotarciu na miejsce i wielokrotnych próbach reanimacyjnych orzeczono zatrzymanie akcji serca i zdecydowano przewieźć zwłoki do najbliżej położonej kostnicy. Jak się później okazało kobieta uczestniczyła w imprezie, na której spożywano spore ilości wódki. W pewnej chwili źle się poczuła i postanowiła wyjść na świeże powietrze. Krótko potem odnaleziono ją na chodniku nieopodal, nie dawała oznak życia. Ciało zdeponowano i umieszczono w chłodni w oczekiwaniu na lekarza. Krótko potem dziwne hałasy i jęki zaalarmowały Pana Mariusza, który zajmuje się ochroną ośrodka” - czytamy na stronie http://dziennikbulwarowy.pl
Początkowo był on przekonany, że to albo włamanie, albo głupie żarty nietrzeźwej młodzieży. Dźwięki dochodziły jednak z chłodni.
„- Drżącymi rękoma wysunąłem szufladę, a tam goły trup patrzy na mnie i prosi, żebym podał jej kocyk!” - powiedział portalowi.
Kiedy pijana niewiasta o imieniu Aneta dowiedziała się co zaszło, złożyła rzeczowe wyjaśnienia wezwanym na miejsce policjantom, po czym wbrew zaleceniom lekarza zabrała swoje rzeczy i postanowiła wrócić do domu.
W trakcie jazdy zmieniła jednak zdanie i poprosiła funkcjonariuszy, aby odwieźli ją z powrotem na imprezę, którą wcześniej opuściła.
„- Odradzaliśmy, ale stwierdziła, że skoro wróciła z zaświatów to musi to opić” - stwierdził w rozmowie „Dziennikiem Bulwarowym” starszy posterunkowy Mateusz Czaja.
Czyż można jej się dziwić?
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE